Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plany ministerstwa rozwoju regionalnego wywołują oburzenie

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Prof. Marian Eckert w liscie do ,,GL" apeluje o obronę interesów woj. lubuskiego (fot. Mariusz Kapała)
Prof. Marian Eckert w liscie do ,,GL" apeluje o obronę interesów woj. lubuskiego (fot. Mariusz Kapała)
Nie milkną głosy sprzeciwu wobec koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju na lata 2008-2033, w myśl której woj. lubuskie zostałoby zapleczem siły roboczej dla dynamicznie rozwijającego się centrum kraju. List prof. Eckerta jest tego najlepszym dowodem.

Przypomnijmy: kilka miesięcy temu eksperci ministerstwa rozwoju regionalnego przygotowali koncepcję planistyczną rozwoju naszego kraju aż po rok 2033. Przyjęli, że obszarem najbardziej dynamicznego wzrostu powinna być centralna część kraju, której zachodnie granice wyznaczają Poznań i Wrocław. Woj. lubuskie znalazło się na marginesie, traktowane jako rezerwuar siły roboczej dla „cywilizowanego środka”. Nawet nie jako obszar „przelotowy” i strategiczny pod względem położenia, bo eksperci w ogóle nie wspominają np. o środkowo-europejskim korytarzu transportowym ze Skandynawii do Włoch, przez teren woj. lubuskiego (tzw. CETC). Tymczasem to ważne międzynarodowe przedsięwzięcie, obejmujące m.in. naszą trasę ekspresową S3 i magistralę kolejową Odrzanka.

Obrona interesów

Nie dziwi więc oburzenie, jakie podniosło się po ujawnieniu założeń tego dokumentu. Zwłaszcza, że stworzone zostało za warszawskimi biurkami, bez udziału lubuskich polityków. „Nie mamy pełnej koncepcji obrony naszych interesów” - pisze w liście do „GL” prof. Marian Eckert. Lubuscy urzędnicy są wprawdzie zaniepokojeni, ale na alarm nie biją. Ryszard Polus, dyrektor biura planowania przestrzennego urzędu marszałkowskiego podkreśla: - Nic jeszcze nie wiadomo o dalszych losach tego projektu eksperckiego, tym niemniej trzeba uważnie go śledzić i brać pod uwagę jego zapisy. Stąd nasze duże zainteresowanie i liczne zastrzeżenia, uwagi i propozycje, które do tego dokumentu zgłosił zarząd woj. lubuskiego.

Jakie to zastrzeżenia? Głównie to, że koncepcja rozwoju kraju w ramach tzw. „sześciokąta centralnego” bezpośrednio uderza w nasze województwo, bo wiele ważnych inwestycji może być odłożonych poza rok 2030. Priorytetem będzie centrum. Jest to sprzeczne z ideą zrównoważonego rozwoju kraju.

Trochę optymizmu

Poza tym, dokument nie przywiązuje należytej wagi do znaczenia pogranicza polsko-niemieckiego. Lubuskie w ostatnich 20. latach było rajem dla handlowców, właśnie dzięki bliskości granicy. Interesy z Niemcami zrobiły tysiące kupców, drobnych i wielkich przedsiębiorców, wiele gmin dorobiło się dzięki bazarom i targowiskom. To jednak odchodzi już w przeszłość, bo ceny towarów i usług się wyrównują. Ale dziś bliskość granicy jest głównym atutem dla inwestorów, dla których Zachód jest głównym kierunkiem eksportowym. Nikt jednak nie będzie lokował u nas firm, jeśli nie będzie dróg, mostów, kolei i uzbrojonych terenów przemysłowych...

Co na to politycy? Zielonogórska posłanka PO Bożenna Bukiewicz uważa, że sytuacja wcale nie wygląda tak dramatycznie: - Zamiast pisać alarmistyczne listy i wmawiać sobie, że jesteśmy marginalizowani, powinniśmy działać, żeby tak nie było. Trochę optymizmu!

Kartofle są, chipsy nie

Z kolei gorzowski senator Henryk Maciej Woźniak podkreśla: - Dobrze, że prof. Eckert zareagował takim listem, bo to nas uczula na wiele spraw. Na tym polega odpowiedzialność polityków, żeby żadne obszary nie stały się pustynią cywilizacyjną. Rozmawiałem o tym z marszałkiem i jedną z jesiennych sesji sejmiku trzeba temu tematowi poświęcić, zrobić debatę i przyjąć jednoznaczne stanowisko. Sejmik to najwyższy organ władzy w regionie i od tego trzeba zacząć.

Co powinno wzmacniać wzrost naszego regionu? Turystyka? Wędkarstwo? Niektórzy politycy wskazują na surowce naturalne: gaz i węgiel brunatny. Inni mówią, że naszym kapitałem jest prężna Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Woźniak zauważa: - Sprzedawać kartofle i sprzedawać chipsy to dwie różne sprawy. My mamy kartofle, ale wciąż nie mamy kapitału, żeby zacząć sprzedawać chipsy. Ten kapitał jest w Niemczech.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska