Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Placki ziemniaczane, precle, mięsiwo. Dużo i tłusto! Tak się jadało w dawnej Zielonej Górze. Za nami promocja książki Grzegorza Biszczanika

Jarosław Wnorowski
Jarosław Wnorowski
Grzegorz Biszczanik kulinariami interesował się od dawna, dał więc w końcu literacki upust swojemu hobby w monografii, będącej jednocześnie publikacją naukową.
Grzegorz Biszczanik kulinariami interesował się od dawna, dał więc w końcu literacki upust swojemu hobby w monografii, będącej jednocześnie publikacją naukową. Jarosław Wnorowski
Tłumy osób zainteresowanych historią przedwojennej Zielonej Góry, a właściwie Grünberga, pojawiły się w piątkowy wieczór, 12 stycznia w Muzeum Ziemi Lubuskiej. Odbyła się tam oficjalna prezentacja książki „Zielona Góra od kuchni. Restauracje przedwojennego miasta”. Znalazły się w niej także przepisy na dania przygotowywane w zielonogórskich domach i lokalach gastronomicznych To kolejne dzieło zielonogórskiego autora Grzegorza Biszczanika.

Bachus od kuchni

Spotkanie otworzył Marcin Wiśniewski, który jako Bachus przywitał uczestników napojem na bazie marzanki wonnej (przytulii). Ta roślina była "tajemnym składnikiem" napoju majowego charakterystycznym m.in. dla przedwojennego, niemieckiego miasta.

Jak podaje wikipedia:

Marzanka (po niemiecku uwaga - Waldmeister! lub popularnie Maikraut - jest używana jako przyprawa do ciast, cukierków, napojów pitnych, zup, sosów i ziołowych herbatek. W okręgu berlińskim w Niemczech podawany jest sok z marzanki z piwem pszenicznym Berliner Weiße. Już 1200 lat temu w Niemczech wytwarzano winną nalewkę z marzanki (tzw. napój majowy). Roślina służy ponadto do zwalczania moli (szkodników) oraz aromatyzowania niektórych gatunków wódek, win i tytoniu. Marzanka zawiera jednak kumarynę, która jest substancją trującą w dużych ilościach.

Zaczęło się od pocztówek

Grzegorz Biszczanik kulinariami interesował się od dawna, dał więc w końcu literacki upust swojemu hobby w monografii, będącej jednocześnie publikacją naukową. Wszystko zaczęło się jednak wtedy, gdy postanowił kolekcjonować stare widokówki. Zaczął wtedy dogłębnie analizować, co one przedstawiają, jakie niosą treści i co jeszcze można z nich odczytać. Po sukcesie kilku wcześniejszych historycznych publikacji Biszczanik postanowił opisać także miasto od kuchni.

To ciekawa i "smaczna" publikacja opisuje znane lokale w przedwojennej Zielonej Górze, do których warto było pójść choćby na kawę. Wielu z tych miejsc już nie ma, a niektóre funkcjonują nadal, choć w zmienionej formie. Zbadałem i opisałem 29 zielonogórskich restauracji, 7 kawiarni i cukierni, 11 hoteli, kilka zajazdów, pijalni, śniadalni i winiarni. Książka ma autorski i pionierski charakter - powiedział autor.

Dużo i tłusto

Ponieważ przedwojenna Zielona Góra mocna podkreślała swój śląski charakter, także jej zwyczaje kulinarne nawiązywały do charakteru tego regionu. Dominowały dania z ziemniaków, było dużo placków ziemniaczanych w przeróżnych postaciach i z bogactwem dodatków, kiszki ziemniaczane czy podłużne babki na bazie kartoflanej. Musiało być jednak dużo i tłusto, z wieprzowiną w każdej prawie postaci. Lokale oferowały także bogactwo wypiekanych na miejscu precli.

Ciekawostką może być fakt, że na świniobicia i świeże kiełbasy zapraszały w Grünbergu nawet ... kawiarnie.

Na koniec prezentacji, autor odpowiadał na pytania i podpisywał swoją książkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska