Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Protasiewicz: - Odczuwam radość z żużla

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
fot. Tomasz Gawałkiewicz
O źródłach motywacji, szczególnym darze od Bozi i planach na sylwestra mówi żużlowiec Falubazu Piotr Protasiewicz, który zdaniem fanów jest najpopularniejszym zawodnikiem na Ziemi Lubuskiej.

- Jak pan traktuje zwycięstwa w plebiscytach? Czy to dodatkowa motywacja, przyjemność, a może jedno z wielu wyróżnień?
- Bardzo się cieszę, bo trzy lata ciężko na to w Zielonej Górze pracowałem. Dwa pierwsze były raczej średnie, a mijający zdecydowanie lepszy. To nagroda, podsumowanie przez kibiców, a oni są najważniejsi w tej całej żużlowej zabawie. To także temat natury emocjonalnej, dodatkowa motywacja, którą trudniej znaleźć w wieku trzydziestu kilku lat niż mając ich 19. Od kilku sezonów odczuwam radość z żużla. Był moment, kiedy traktowałem go wyłącznie jako pracę. Nadal nią jest, ale połączony z niezbędną satysfakcją.

- Nagrody, wyróżnienia, po prostu odpoczynek. Proszę powiedzieć, jak pan znosi dłuższy rozbrat z motocyklem?
- Okres przygotowań jest zwykle podobny i zbytnio się nie zmienia. Fakt, dwie ostatnie zimy przepracowałem zupełnie inaczej. Nie to, że zupełnie nic nie robię, ale obciążenia są zdecydowanie mniejsze. Sprawdziło się i teraz idziemy z trenerem w podobnym kierunku. A jazda? Chętnie wskoczyłbym na motocykl. Tak to już jest, że po dwóch tygodniach odpoczynku jestem gotowy na dalszy ciąg. Szkoda, że Australia jest tak daleko, bo chętnie wybrałbym się na jakieś tourne. Ale na przełomie lutego i marca mam już zarezerwowany tor do testów. Te dwa miesiące jakoś wytrzymam.

- Za nami święta, a niebawem sylwester. W ramach zrzucania zbędnych kilogramów planuje pan spędzić go zabawowo i tanecznie?
- Nie mam żadnych problemów z wagą. Od 12 lat nic się nie zmienia. Bez znaczenia czy biegam, czy siedzę. Jeśli więcej zjem, zmienia się tylko częstotliwość chodzenia do toalety. Wielu moich kolegów musi kontrolować wagę, a ja dostałem od Bozi taki bonus. Staram się oczywiście być w formie, ale bez potrzeby zrzucania kilogramów. Zresztą w święta nie mam szczególnego apetytu. Wolę raczej ustabilizowany tryb: śniadanie, obiad i kolacja. Nie jem między głównymi posiłkami. Święta owszem rodzinnie, ale bez obżarstwa. Sylwester w tym roku w domu z dzieciakami bez żadnych wyjść. Planów imprezowych nie mamy.

- Zbliża się termin turnieju piłkarskiego, który pan współorganizuje. Czy na liście zawodników są jakieś nowe nazwiska?
- Mam nadzieję, że przyjedzie Sebastian Ułamek i pokaże się kibicom. Jak już informowaliśmy będzie czołówka krajowych zawodników. Wydaje mi się, że to niezła gratka dla fanów. Jeśli chodzi o program, to nic się nie zmieniło. Na pewno odbędzie się licytacja żużlowych gadżetów, bo każdy z nas coś ze sobą przywiezie. Planujemy także konkurs dla publiczności. Jesteśmy trochę czasowo ograniczeni, ale na pewno będzie okazja, żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie, wziąć autograf i chwilę porozmawiać. Zagramy w piłkę, ale bardziej chodzi nam o wspólną zabawę. Pokażą się zawodnicy i ich teamy, bo na nasz poziom sportowy mają wpływ ludzie, którzy podczas meczów są niewidoczni, pracują w parkingu. Chcemy, żeby kibice poznali także ich...

- ... facetów od czarnej roboty.
- Są bardzo potrzebni. Dlatego to będzie turniej przyjaciół żużla, a nie tylko zawodników.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska