MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Stali Gorzów zagrają w Pucharze Polski z Unią Tarnów. I myślą o pokonaniu rywali z superligi!

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Oskar Serpina - urodzony 10 października 1989 r. w Gorzowie Wlkp. Absolwent wychowania fizycznego na Politechnice Opolskiej. W przeszłości piłkarz ręczny KU AZS UZ Zielona Góra, Gwardii Opole, Wójcika Meble Elbląg i Stali Gorzów Wlkp., od sezonu 2020/2021 grający trener Budnex Stali. Gorzowski radny. Żonaty z Anetą, ojciec 3-letniego Jeremiego.
Oskar Serpina - urodzony 10 października 1989 r. w Gorzowie Wlkp. Absolwent wychowania fizycznego na Politechnice Opolskiej. W przeszłości piłkarz ręczny KU AZS UZ Zielona Góra, Gwardii Opole, Wójcika Meble Elbląg i Stali Gorzów Wlkp., od sezonu 2020/2021 grający trener Budnex Stali. Gorzowski radny. Żonaty z Anetą, ojciec 3-letniego Jeremiego. Robert Gorbat
– Dziś żyjemy hasłem: w lidze lekcje mamy już odrobione, czas na pucharową gratkę! – mówi Oskar Serpina, grający trener piłkarzy ręcznych Budnex Stali Gorzów Wlkp. W środę (9 lutego) występujących w lidze centralnej gorzowian czeka pojedynek w 1/8 finału Pucharu Polski z superligową Unią Tarnów.

Złośliwcy, a może realiści?, mówią tak: mamy w Gorzowie fajną drużynę piłkarzy ręcznych, ale może się ona bić tylko o tytuł amatorskich mistrzów Polski. Bo występuje w półzawodowej lidze centralnej, zaś prawdziwe tytuły zdobywa się dopiero w superlidze…
Aby ubiegać się o zaszczyty, trzeba najpierw zająć odpowiednie miejsce w lidze, w której się aktualnie występuje. Przed rokiem wygraliśmy grupę B pierwszej ligi i znaleźliśmy się w lidze centralnej. W tym sezonie wygranie ligi centralnej oznacza, że można się ubiegać o licencję na występy w zawodowej superlidze. Czyli mamy przed sobą bardzo jasną ścieżkę sportową.

Ale pan wie doskonale, że samo wygranie ligi centralnej nie wystarczy do awansu. Trzeba mieć jeszcze odpowiednie gwarancje budżetowe, mocny skład i halę, nadającą się do gry na najwyższym poziomie.
Nowoczesną halę mamy mieć w Gorzowie już w 2023 roku. A zarząd Stali robi wiele, by zbudować mocną drużynę, opartą o stabilne finanse. Najgorsze byłoby wprowadzenie do superligi drużyny bez solidnego zaplecza i spadek z hukiem już po pierwszym sezonie. Na takie rozwiązanie nikt się w naszym klubie nie zgodzi. Mogę zapewnić, że i prezes Stali Marek Grzyb, i dyrektor generalny Tomasz Michalski mają długofalową wizję rozwoju piłki ręcznej.

Pańskie słowa brzmią, jak laurka pod adresem szefów klubu, w którym pan pracuje. Tymczasem wiele osób widzi sprawę inaczej. Mówią, że piłka ręczna znalazła się ponownie w Stali tylko po to, by wypełnić zimową przerwę w rozgrywkach żużlowych. Ale ma nie zawracać głowy zdobywaniem dużych pieniędzy i chęcią gry w superlidze. Czyli, że jest takim przysłowiowym piątym kołem u wozu…
Nie odnoszę takiego wrażenia. Od dwóch sezonów, kiedy prowadzę drużynę z ławki trenerskiej, widzę zmiany w podejściu do piłki ręcznej. Jakkolwiek to zabrzmi, wiążę ten fakt z objęciem prezesury przez pana Marka Grzyba. Powstał spójny plan rozwoju sportowego, organizacyjnego i finansowego. Mamy stworzoną ofertę sponsorską, uregulowane miejsca reklamowe. A zawodnicy otrzymali profesjonalną opiekę lekarską i fizjoterapeutyczną.

Jaki budżet trzeba zgromadzić, by móc występować w superlidze?
W bieżącym sezonie superliga obniżyła finansowe wymagania do 1,5 miliona złotych. Poprzednio było to 2,5 miliona.

Załóżmy, że nowa hala sportowa w Gorzowie będzie gotowa w przyszłym roku. Czy w sezonie 2022/2023 bądź w następnym będzie gotowi, by bić się o wygranie ligi centralnej i zapewnić sobie taki skład oraz budżet, które umożliwią wam występy w superlidze?
Na to pytanie będziemy mogli odpowiedzieć precyzyjnie dopiero przed sezonem, który w naszym zamiarze, powiedzmy tak umownie, będzie awansowym. Musi zagrać kilka rzeczy naraz, by ten awans został zrobiony.

Podobnych działań oczekiwał chyba poprzedni trener Stali Dariusz Molski. Czy nie odszedł właśnie dlatego, że nie widział perspektyw rozwoju w klubie piłki ręcznej?
Nie znam kuluarów odejście trenera Molskiego. Byłem wtedy zawodnikiem, więc nie uczestniczyłem w żadnych rozmowach.

OK, wróćmy do teraźniejszości. Macie za sobą dość niezwykłą serię: najpierw pokonaliście w Pucharze Polski superligowe Torus Wybrzeże Gdańsk, a potem wygraliście w lidze centralnej dwa trudne, wyjazdowe spotykania w Olsztynie i Legionowie. I to pomimo tego, iż kontuzje wykluczyły z gry aż pięciu zawodników. Czy te wyniki oznaczają, że już się rozpoczęło budowanie silnej Stali?
Obecny skład jest na ten moment moim wymarzonym. Mamy na boisku zawodników, którzy potrafią realizować to, o czym mówimy sobie w szatni. Na dodatek demonstrują różne style gry, co mnie, jako trenerowi, daje wiele możliwości rotacji na poszczególnych pozycjach. Ten proces rozpoczął się już prawie dwa lata temu i teraz przynosi spodziewane efekty.

Utworzenie ligi centralnej było chyba dobrym pomysłem. Wszystkie zespoły prezentują podobny, wysoki poziom sportowy, a mecze są bardzo emocjonujące. Czy trzecie miejsce Stali na obecnym etapie rozgrywek to spodziewany przez pana rezultat, czy też wynik ponad stan?
Odpowiem tak: to efekt naszej spokojnej, przemyślanej pracy. Dla nas priorytetem jest zawsze utrzymanie między sezonami trzonu drużyny, czyli około dziesięciu graczy. Tak stało się po awansie do ligi centralnej, więc latem skład uzupełniło tylko trzech zawodników. To były jedynie kosmetyczne zmiany. Podobne działania planujemy po obecnych rozgrywkach. Być może jeden z chłopaków zakończy karierę, więc poszukamy co najwyżej uniwersalnego rozgrywającego i obrotowego. Na tę pierwszą pozycję już teraz zgłosiło się do nas dwóch szczypiornistów z superligi i jeden z ligi centralnej.

Jaka jest pańska filozofia gry?
Chcę, byśmy demonstrowali spokojną piłkę ręczną. Ostatnie mistrzostwa Europy pokazały, że nasza dyscyplina stała się bardzo szybka, trochę chaotyczna i oparta o indywidualności. W lidze, gdzie mamy do osiągnięcia konkretne cele, interesuje mnie co innego: spokojna i opanowana gra, opierająca się głównie o atak pozycyjny. Zależało mi na uruchomieniu skrzydłowych, bo mamy na tych pozycjach rewelacyjnych zawodników: Mateusza Stupińskiego, Aleksandra Kryszenia i Michała Lemaniaka. A posiadając znakomitych fachowców w bramce, postawiliśmy też na dość szalony system obrony 5-1. Szalony, bo ani w superlidze, ani w lidze centralnej praktycznie żaden zespół nie gra w ten sposób. W naszym przypadku pomysł z jednym wysuniętym do przodu defensorem sprawdził się znakomicie. Było z tym trochę problemów na początku obecnego sezonu, gdy kontuzje leczyli Dominik Droździk, Tomasz Gintowt i Wiktor Bronowski, lecz sytuację mamy już opanowaną. Tracąc średnio w każdym meczu poniżej 25 goli widzimy, że jesteśmy na dobrej drodze.

W ligowej tabeli plasujecie się obecnie na trzecim miejscu. Jakiej lokaty kibice mogą się spodziewać na koniec sezonu?
Naszą ligową zasadą było od początku rozgrywek żyć z meczu na mecz. To zdaje egzamin, bo zawodnicy skupiają się na pojedynczych spotkaniach i nie patrzą na to, co się dzieje w tabeli. Myślę, że z obecnym dorobkiem nie powinniśmy już wypaść poza czołową piątkę. Co więcej: mamy wszelkie dane ku temu, by powalczyć nawet o drugą pozycję. Pierwsza wydaje się być zarezerwowana dla ekipy z Ostrowa Wlkp.

A Puchar Polski? Jesteście już w 1/8 finału po sensacyjnym wyeliminowaniu Torus Wybrzeża Gdańsk.
Jestem zwolennikiem wymyślania sportowych legend, bo one pozytywnie wpływają na zawodników. Mieliśmy już zabawę w dzielenie ligowej tabeli, teraz żyjemy hasłem: w lidze lekcje mamy już odrobione, czas na pucharową gratkę! Dostaliśmy wielki bonus w postaci możliwości zmierzenia się z zespołami z elity. Torus Wybrzeże było dla egzotycznym rywalem, a Grupa Azoty Unia Tarnów, z którą zagramy w środę, 9 lutego, jest z racji geograficznego oddalenia i Japończyków w składzie jeszcze bardziej egzotyczna. W tabeli superligi gdańszczanie zajmują dziewiątą pozycję, tarnowianie plasują się tuż za nimi. Czyli zagramy z ekipą prezentującą poziom, który już znamy. Wynik? Któż to wie?! Zrobimy wszystko, by zabawa w gratkę wciąż trwała. Wszystko jest w naszych rękach.

Mecz 1/8 finału Pucharu Polski

  • Budnex Stal Gorzów Wlkp. - Grupa Azoty Unia Tarnów
  • Hala SP nr 20 przy ul. Szarych Szeregów
  • Środa (9 lutego), godz. 18.00
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska