CHROBRY GŁOGÓW - CZARNI ŻAGAŃ 2:1 (1:1)
CHROBRY GŁOGÓW - CZARNI ŻAGAŃ 2:1 (1:1)
Bramki: Stasiak (18) i (89) - Burski (1)
CHROBRY: Augustyn - Ziemniak, Michalec, Sylwestrzak, Samiec - Bukraba (od 82 min Waszkowiak, Niedźwiedź (od 65 min Filbier), Hałamniec , Kaczmarek, Machaj (od 75 min Wan) - Kaczmarek (od 90 min Kosmala), Stasiak.
CZARNI: Syamin - Wróbel, Galuś, Dorobek, Felipe - Szuszkiewicz, Kłak, Fejterski, Pawela (od 16 min Cisse), Horubała (od 63 min Katerla), Burski.
Żółte kartki: Stasiak, Filbier - Kłak. Sędziował: Marcin Muszyński (Łódź). Widzów 800.
Do tego pojedynku obie lubuskie ekipy przystąpiły z dużymi stratami kadrowymi. Nieco gorzej sytuacja wyglądała w zespole gości, w którym szkoleniowiec nie miał praktycznie zmienników. Mecz jednak bardzo dobrze ułożył się dla przyjezdnych, którzy po kilkudziesięciu sekundach objęli prowadzenie. W pole karne wpadł Piotr Burski i przy kompletnie zaskoczonej obronie pokonał Michała Augustyna. Ta bramka nie pobudziła Chrobrego do szybkiej reakcji. Akcje głogowian były niemrawe i konstruowane bez pomysłu. Pierwszy składny atak Chrobrego nastąpił w 18 min i od razu był skuteczny. Strzał zza pola karnego Bartosza Machaja obronił Władysław Syamin, ale odbitą przez niego piłkę przejął Przemysław Stasiak i bez problemów trafił do siatki.
Mimo gola częściej przy piłce byli goście. Chrobry z kolei starał się grać przeważnie środkiem, ale nic z tego nie wynikało. Z czasem jednak gospodarze zaczęli dochodzić do głosu. Przed szansą podwyższenia wyniku stanęli Michał Bukraba i Mateusz Niedźwiedź. Pierwszemu zabrakło kilku centymetrów, aby przechwycić piłkę w polu karnym, drugi z kolei strzelił za lekko. Ale w tym okresie to goście zmarnowali znakomitą okazję. W 37 min w sytuacji sam na sam znalazł się Michał Wróbel, ale tym razem Augustyn nie dał się zaskoczyć.
W drugiej połowie tempo siadło, a gdy jeszcze spadł deszcz, to o dobrym widowisku nie mogło być mowy. Odnotować należy poprzeczkę Machaja z 60 min. Znamienna w skutkach okazała się zmiana dokonana w 82 min przez trenera Ireneusza Mamrota. Pracowitego Bukrabę zastąpił Arkadiusz Waszkowiak. Do jego dośrodkowania z prawej strony w 89 min doszedł Stasiak i po raz drugi w tym meczu pokonał bramkarza gości
- Początek ułożył nam się idealnie, ale później było już tylko gorzej - skomentował trener Szukiełowicz. - Po prostu sami się prosiliśmy, żeby Chrobry strzelił tę wyrównującą bramkę. Trzeba jednak pamiętać, że graliśmy z drużyną, która jest w czołówce, ale nie ukrywam, że liczyłem na jakieś punkty. Byliśmy blisko, ale nieodpowiedzialność moich graczy spowodowała, że w końcówce nie daliśmy rady.
- Po stracie pierwszej bramki miałem do chłopców sporo pretensji - powiedział Mamrot. - Dużo było gry w środku pola, a sytuacji bramkowych nie za bardzo. Tak się ułożyło, że straciliśmy gola w pierwszej minucie, a zwycięstwo zapewniliśmy sobie w ostatniej. Taki jest futbol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?