MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Chrobry był blisko remisu

Redakcja
Grzegorz Piotrowski ma 30 lat, żonaty, gra na pozycji rozgrywającego, jest wychowankiem Chrobrego, krótko występował w AZS-ie AWF Gorzów.
Grzegorz Piotrowski ma 30 lat, żonaty, gra na pozycji rozgrywającego, jest wychowankiem Chrobrego, krótko występował w AZS-ie AWF Gorzów. fot. Krzysztof Zawicki
Rozmowa z Grzegorzem Piotrowskim, rozgrywającym AMD Chrobrego Głogów.

- W premierowym meczu tego sezonu głogowski zespół przegrał jedną bramką na wyjeździe z Kiperem Focusem Park Piotrków. Jak wyglądał ten pojedynek?
- Można żałować tej przegranej, choć było bardzo blisko, jeżeli nie wygranej, to na pewno remisu. Zaczęliśmy ten mecz bardzo nerwowo i jakoś nam się gra nie układała. Przeciwnicy szybko odskoczyli na 4:1. Na szczęście w miarę upływu czasu odrabialiśmy straty. W pewnym momencie wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie 11:9 i 12:10. W końcówce pierwszej części dostaliśmy dwie kary i gospodarze nasz doszli.

- Otwarty wynik był także w drugiej odsłonie...
- No tak. Praktycznie gra toczyła się bramka za bramkę. Na siedem sekund przed końcem piotrkowianie trafili do siatki i na odrobienie strat nie było już czasu.

.

- W końcówce Chrobry grał z przewagą jednego zawodnika. Jak można było nie utrzymać remisu?
- Jeden z kolegów popełnił błąd indywidualny i tak wyszło. Trochę pogubił się w kryciu. Trudno, ale nie ma co tego roztrząsać, bo takie rzeczy się w sporcie zdarzają. Trzeba po prostu wyciągnąć z tego wnioski, by podobne błędy się nie powtarzały i z głową podniesioną do góry przystąpić do kolejnych pojedynków. Ogólnie uważam, że zagraliśmy dobre zawody, co powinno być niezłym prognostykiem na przyszłość

- A czy na waszej dość nerwowej postawie nie zaważył fakt, że w lidze z Kiperem nie wygraliście od dwóch lat?
- To prawda, że z Piotrkowem zawsze nam się gra ciężko, ale w sobotę byliśmy najbliżsi przełamania tej złej passy. Niestety, nie udało się i walczymy dalej.

- Co jest do poprawienia w głogowskim zespole?
- Na pewno gra w obronie. Teraz rzuciliśmy 31 bramek, czyli atak pozycyjny wyglądał dobrze. Dochodziliśmy do sytuacji rzutowych. Straciliśmy natomiast 32 gole i to w defensywie tkwią rezerwy. Myślę, że nad tym elementem będziemy pracować więcej.

- W następnej kolejce w sobotę w Głogowie zagracie ze sprawcą dużej niespodzianki z AZS-em AWF-em Gorzów Wlkp., który w swoim pierwszym meczu zremisował z mistrzem Polski Wisłą Płock. Ten wyniki zdobił na was wrażenie?
- Może nie takie duże, gdyż spodziewaliśmy się, że Gorzów postawi wysokie warunki. Zawsze tak jest, że pierwsze mecze na parkietach u beniaminków są wyjątkowo ciężkie. Jeszcze są w takiej euforii spowodowanej awansem do ekstraklasy. Niektórzy, zwłaszcza młodzi zawodnicy, są nieobliczalni i trudno przewidzieć, czego się po nich spodziewać. Ten remis jest niespodzianką, ale mam nadzieję, że i my będziemy się o takie starać.

- Czyli czego mogą spodziewać się kibice w sobotę?
- Zaciętego pojedynku. Na pewno liczymy na wygraną. Mamy kilku nowych i młodych zawodników, którzy także będą chcieli się pokazać z dobrej strony przed głogowską publicznością. Trzeba się liczyć z tym, że gorzowianie po remisie są na fali, ale nie wyobrażam sobie, abyśmy tego meczu nie wygrali.

- Dziękuję.

Krzysztof ZawickiI
076 833 33 34
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska