MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze rosną na krzaczkach?

Artur Lawrenc Marta Hennig 781175121 [email protected]
- Zdarzało się, że z jednej wyprawy przywoziłyśmy około 4 litrów jagód - zachwala Patrycja Olszewska.
- Zdarzało się, że z jednej wyprawy przywoziłyśmy około 4 litrów jagód - zachwala Patrycja Olszewska. Marta Hennig
Jak zdobyć pieniądze na podręcznik, gdy rodziców nie zawsze stać na taki zakup? Albo jak dorobić do kieszonkowego? Nasze lasy są pełne sezonowych owoców. Jagodowy biznes kwitnie!

Adam ma 12 lat, trójkę rodzeństwa i dobrze wiem, że jego rodziców, którzy pracują za niewielkie pieniądze i zawsze przed początkiem roku szkolnego drapią się w głowę, za co kupić rodzeństwu wyprawkę. Chłopak z dwójką braci już na początku wakacji postanowił, że sam zapracuje na swoje książki i zeszyty. Wstaje skoro świt, budzi braci i biegnie do sąsiadki. By było bezpieczniej, woli by obok był ktoś dorosły. Po trzech godzinach chłopcy przychodzą zmęczeni, ale szczęśliwi. Dziennie są w stanie zarobić na sprzedaży jagód nawet 50 zł. Jagodowym biznesem zajęli się też przyszli studenci. Jedni zarabiają na wakacyjny wyjazd, inni zbierają grosz do grosza, by choć na początek studiów mieć trochę własnych pieniędzy.

- Na pomysł zbierania jagód wpadłyśmy, bo nie wiedziałyśmy, co zrobić z ogromem wolnego czasu - mówi Patrycja Olszewska, tegoroczna maturzystka - chciałyśmy jakoś zabić nudę, potem okazało się, że przy okazji zarobimy trochę pieniędzy, co każdej z nas się przecież przyda. Na lokalnych bazarkach roi się od sprzedawców, którzy wystawiają wiadra pełne jagód, koszyki z grzybami, małe pudełka z malinami czy truskawkami. Latem, kiedy ludzie wolą zjeść coś lekkiego, owoce sprzedają się bardzo szybko.

-Nie miałyśmy żadnego problemu ze znalezieniem kupców. Kiedy nasi rodzice opowiedzieli znajomym, że zaczęłyśmy zbierać jagody, ludzie zaczęli zgłaszać się sami. Stawki za litr były różne, od 7-10 zł  - opowiada Agnieszka Słoka. Obie dziewczyny przyznają, że taki owocowy biznes bardzo się opłaca.- Po czterech wyjazdach miałam już w kieszeni około stu złotych - mówi Patrycja.- Przy tym rekreacyjny wyjazd do lasu to sama przyjemność. Zarobione pieniądze mam zamiar przeznaczyć na wydatki, które czekają mnie już niedługo na studiach. Ceny podręczników potrafią przerazić.

- Pracuję w wakacje przy różnych zbiorach. Maliny, truskawki, szparagi, czy inne zajęcia związane z różnymi plantacjami, nie stanowią dla mnie problemu. W tym roku odkładam nie tylko na własne przyjemności, ale także na podręczniki - mówi 17-letni Paweł, mieszkaniec jednej z podnowosolskich wsi. - Moich rodziców nie stać, by tak lekką ręka wydać kilkaset złotych na nowe komplety podręczników dla mnie i mojego młodszego brata. A to wydatek prawie 500 zł! - dodaje chłopak. - Wydatków nie brakuje. Jeśli się chce gdzieś wyjechać, choćby nad jezioro na kilka dni, a potem jeszcze mieć na książki, musi pracować. Ja roznoszę ulotki i gazety. Dużo nie płacą, ale o inną pracę dla niepełnoletnich jest trudno - mówi z kolei Klaudia z Nowej Soli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska