Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Wójcik: - Stilon Gorzów to historia i tradycja

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Paweł Wójcik ma 25 lat, pochodzi z Chociwela w województwie zachodniopomorskim. W marcu ubr. ukończył gorzowski ZWKF. Były piłkarz Piasta Chociwel, Błękitnych Stargard Szczeciński i Róży Różanki. Potem przez półtora roku trener Róży i - od czerwca br. - Stilonu Gorzów Wlkp. Żonaty z Marleną, w styczniu spodziewają się narodzin potomka.
Paweł Wójcik ma 25 lat, pochodzi z Chociwela w województwie zachodniopomorskim. W marcu ubr. ukończył gorzowski ZWKF. Były piłkarz Piasta Chociwel, Błękitnych Stargard Szczeciński i Róży Różanki. Potem przez półtora roku trener Róży i - od czerwca br. - Stilonu Gorzów Wlkp. Żonaty z Marleną, w styczniu spodziewają się narodzin potomka. Iga Andres
- W pierwszych rozmowach z działaczami piłkarze mówili wprost: nie chcemy pieniędzy, nie chcemy pracy, chcemy tylko grać w tym klubie - zapewnia PAWEŁ WÓJCIK, 25-letni trener czwartoligowego Stilonu Gorzów Wlkp.

- Lubuskie ma jeden zespół w drugiej lidze, siedem w trzeciej i 16 w czwartej. A mimo to najwięcej mówi się ostatnio o Stilonie Gorzów. Potrafi pan wytłumaczyć ten fenomen?
- Nie jest najważniejsze, że debiutujemy na ,,czwartym froncie''. Stilon to historia, tradycja i duma. Ten klub zawsze był w naszym regionie najlepszy, sztandarowy. Nawet jak miał problemy i podupadał, to szybko podnosił się z kolan. I na tym właśnie polega jego fenomen.

- Na stadion przy Olimpijskiej trafił pan w trudnym momencie. Jeszcze kilka miesięcy temu GKP mierzył się z czołowymi polskimi zespołami, a Stilonowi przyjdzie rywalizować tylko w obrębie województwa...
- Szanować trzeba każdego przeciwnika. Kibice doskonale wiedzą, jak burzliwe były w ostatnich miesiącach losy gorzowskiego futbolu. Dziś powinniśmy się cieszyć, że możemy zaczynać od czwartej ligi, a nie od klasy B.

- Czym jest dla pana praca w Stilonie?
- Ogromnym wyzwaniem. Piłka nożna to całe moje życie.

- Czy także Stilon to pańskie życie?
- Powoli do tego dojrzewam. Nie chciałbym nadużywać kibicowskich sformułowań, że w moich żyłach płynie niebieska krew. Pochodzę spoza Gorzowa, ale zdążyłem już przestudiować historię Stilonu. Jego klimat poczułem bardzo szybko, podczas pierwszego treningu. Byłem zdumiony, iż nasze zajęcia obserwuje kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców. Błyskawicznie przesiąkłem specyficzną atmosferą tego miejsca.

- Jakie trenerskie ambicje wiąże pan z pracą w Stilonie?
- Chcę wrócić na miejsce, jakie gorzowski futbol zajmował jeszcze kilka miesięcy temu. Czyli do pierwszej ligi. Wiem, że nie będzie to łatwe. Czym innym jest składanie deklaracji, a czym innym długie pięcie się w górę po ligowych szczeblach. Musi być spełnionych wiele warunków: organizacyjnych, finansowych, szkoleniowych. To niewyobrażalnie trudna praca. Jesteśmy na początku drogi, ale mamy już długoterminowy cel. Bez niego wspólny wysiłek wielu ludzi nie miałby sensu.

- Zauważa pan już trwałe organizacyjne zręby swego klubu?
- Ludzie, którzy podjęli się dzieła odbudowy Stilonu, każdego dnia napawają mnie optymizmem. Mają mnóstwo zapału i pomysłów. Jestem pewny, że nie spoczną do chwili, w której wrócimy na zaplecze ekstraklasy.

- To miłe, co pan mówi. Ale do zabawy w profesjonalny futbol są potrzebne nie tysiące, lecz miliony złotych...
- Trudno się z tym nie zgodzić. Wiem jednak, że w Gorzowie działa mnóstwo prywatnych firm, których właściciele chcieliby się zaangażować w lokalną piłkę nożną. Wielu znam osobiście. Odpychają ich jednak doświadczenia z przeszłości. Koniecznie trzeba to zmienić.

- Powiedział pan, że praca w Stilonie to dla pana ogromne wyzwanie. Czy dla zawodników również?
- Większość chłopców to wychowankowie tego klubu. W pierwszych rozmowach z działaczami mówili wprost: nie chcemy pieniędzy, nie chcemy pracy, chcemy tylko grać w Stilonie. Co nie znaczy oczywiście, że wszyscy będą występowali za darmo. Zamierzamy pomóc najbardziej dojrzałym sportowo piłkarzom, często mającym na utrzymaniu rodziny.

- Macie za sobą pięć sparingów i udział w turnieju o Puchar Łęczy w Ośnie Lubuskim. Jakim zespołem, z czysto sportowego punktu widzenia, będzie Stilon w ruszających 13 sierpnia rozgrywkach?
- Na pewno ekipą z charakterem. Liderów 22-osobowej kadry upatruję w Robercie Koziole, Adamie Więckowskim, Pawle Cierachu i Adrianie Wieczorku. Jeśli dostaną wsparcie ze strony młodych, ambitnych zawodników, to będziemy mogli walczyć o najwyższe cele.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska