Papierowa przeszkoda

Przez lata dużo się mówiło o budowie zakładu utylizacji odpadów w podżarskim Marszowie. Jednak do dziś sprawa pozostaje tylko na etapie papierowych rozważań. W Łużyckim Związku Gmin, który miał budować zakład tłumaczą, że spowolnienie planowanej inwestycji jest spowodowane zmianą w przepisach o dofinansowaniu projektu z Unii Europejskiej.

Czekają na zezwolenia
Kiedy okazało się, że żarskie wysypisko dogorywa, a kilkupiętrowa góra odpadów nie może rosnąć wyżej, sytuację musiał ratować Pekom, który w ciągu zaledwie kilku miesięcy przygotował nową kwaterę. Stoi ona pusta...bo na przeszkodzie w jej otwarciu jest brak odpowiednich zezwoleń.

- Wystąpiliśmy do wojewody lubuskiego o przedłużenie pozwolenia na użytkowanie dotychczasowego składowiska - mówi Marek Rapacz, prezes Pekomu. - Czekamy również na tzw. zintegrowane pozwolenie na użytkowanie od wojewody. Bez tego dokumentu nie możemy składować odpadów w nowym miejscu.

Góra śmieci

Mieszkańcy narzekają na przepełnione śmietniki i bałagan. - Wszystkie odpady wywozimy na bieżąco, nigdzie w mieście nie zalegają - zapewnia Władysław Wawrzycki, kierownik zakładu oczyszczania miasta. Ale nie ukrywa, że pewne kłopoty są. - Największy problem to zużyte pralki, telewizory i kanapy, które mieszkańcy wyrzucają obok kontenerów. Jest tego bardzo dużo. Ludzie powinni nam zgłaszać i płacić dodatkowo za wywóz wielkogabarytowych przedmiotów, bo ponosimy w tym przypadku dodatkowe koszty.

Inny kłopot to zapełniona już góra śmieci na wysypisku, którą widać z kilku kilometrów. Jak zapewniają w Pekomie, obok niej powstaje sortownia odpadów, budowana przez prywatną firmę. Część starych śmieci ma być przerobiona, aby obniżyć wielką hałdę i następnie ją zrekultywować. Sortownia ma przerabiać także odpady wywożone na co dzień z miasta, także do nowej kwatery trafią tylko resztki. To spowoduje, że będzie ona użytkowana dłużej.