- Przez całe życie jadłem kaszę jaglaną i byłem raczej jaroszem. I szczęście, że rzuciłem palenie ponad pół wieku temu - zdradził receptę na długowieczność. Dodał też, że przez całe życie ciężko pracował.
Pan Jan pochodzi z okolic Tarnopola. Do Kołczyna przyjechał tuż po wojnie. Wraz z nim we wsi osiedliło się kilku kolegów z VI pułku artylerii konnej, w którym razem służyli. Pan Jan doczekał się trójki dzieci, dziewięciorga wnuków, ośmiorga prawnuków i dwójki praprawnuków. - Tata jest wciąż bardzo energiczny. Co tydzień chodzi do kościoła, a już na kilka dni przed urodzinami strasznie się niecierpliwił - mówią córki Stefania i Kamila.
Z okazji urodzin u pan Jana zjawił się wójt Krzeszyc Czesław Symeryak, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Józefa Borys i dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Adam Kotowski. Był także sołtys Kołczyna Józef Pizuński. - Już się przyzwyczaiłem do tych wizyt. Wójt to przyjeżdża, odkąd stuknęła mi setka - śmiał się jubilat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?