Jarosława Skorulskiego, lidera Stowarzyszenia Nasze Zatonie, spotykamy na polnej drodze z grabiami w dłoni. Wraz z dwoma sąsiadami przegląda gruz i ziemię wydobyte z pałacu.
- Na miejscu pracę nadzoruje archeolog, my wyszukujemy drobiazgi, które z punktu widzenia nauki nie mają większego znaczenia, ale dla nas są cenne, jako ślady świetności pałacu i Zatonia - tłumaczy Skorulski i pokazuje fragmenty porcelany, kaflowych pieców, szkieł, sztukaterii.
PRZECZYTAJ: WIĘCEJ O PAŁACU W ZATONIU
- Tutaj jest bardzo ciekawy fragment wielkiej wazy - pan Jarosław prezentuje spory fragment białej ceramiki. - Mamy już sporo jej części, jest pięknie zdobiona i chcielibyśmy złożyć jak największą jej część. Może się uda.
Całe to zamieszanie wynika z prac w pałacu, który stać się ma trwała ruiną. Umacniane i zabezpieczane są ściany, wybierany gruz do poziomu podłogi, otwarzane otwory okienne i drzwiowe... Nie jest wcale to łatwa operacja, ale i tania. Zgodnie z szacunkami obecne prace, wraz z zabezpieczeniem mocno już sfatygowanego komina oranżerii, będą kosztowały około 5,5 mln zł i jest to kwota pięciokrotnie przekraczająca wstępne przymiarki.
Wtej chwili wywożony jest gruz i trwają prace murarskie. A cały zabytek szczelnie otacza rusztowanie. Zakończenie tego etapu prac zaplanowane jest na koniec października tego roku. Wówczas będziemy mogli podziwiać ruiny w pełnej krasie, gdyż zaplanowano iluminację budynku.
Trzeba przyznać, że w Zielonej Górze Zatoniu wiele się dzieje. Wstępnie uporządkowano park, pozbywając się samosiejek, a kilka tygodni temu uroczyście otwarto świetlicę wiejską, która powstała w przedwojennej restauracji. Za sprawą zdobień i niewielkiej sceny przypomina nieco salę balową...
ZOBACZ: PRZEPIĘKNE JEZIORO W KĘSZYCY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?