MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Pacjentom w szpitalu wojewódzkim porozpruwały się rany i dostali zakażeń!

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
- Szpital używa tylko amerykańskich i niemieckich nici chirurgicznych. Każde pudełko ma atest i znak jakości - pokazała Krystyna Skorb, kierowniczka bloku operacyjnego.
- Szpital używa tylko amerykańskich i niemieckich nici chirurgicznych. Każde pudełko ma atest i znak jakości - pokazała Krystyna Skorb, kierowniczka bloku operacyjnego. fot. Krzysztof Korsak
- Musieli być jeszcze raz operowani - zaalarmowała nas Czytelniczka. Jej zdaniem to wina chińskich nici. Lecznica temu zaprzecza.

Nasza Czytelniczka (podobnie jak inni rozmówcy prosi o anonimowość) przebywała w ostatnich tygodniach w gorzowskim szpitalu. Czekała ją operacja, ale ta opóźniła się o kilkanaście dni. - Nie chciano mnie zoperować w pierwotnym terminie, bo podobno w szpitalu zakaziło się dziesięcioro pacjentów. Musieli ponownie trafić na stół operacyjny - tłumaczyła.

Znowu cierpiałem

Gorzowianka mówiła, że wszystkiemu są winne rzekomo chińskie nici chirurgiczne. - Lekarz mi o tym powiedział - wyjaśniła.

Dotarliśmy do jednego z zakażonych. - Bardzo cierpiałem. Strasznie mnie bolało. Na początku czerwca miałem pierwszą operację. Po miesiącu na cięciu pojawił się strup, a rana zaczęła się babrać. Musiałem iść na ponowną operację. Miejmy nadzieję, że już będzie dobrze... - opowiadał nam mężczyzna. On też słyszał o chińskich niciach.

Krystyna Skorb, kierowniczka bloku operacyjnego, odpierała wczoraj zarzuty, jakoby lecznica używała chińskich nici. - Szpital używa tylko nici amerykańskich i niemieckich. Każde pudełko ma atest i znak jakości - pokazała nam.

Mimo to przyznała, że w ostatnim miesiącu rozeszły się szwy u czterech pacjentów i doszło u nich do zakażenia. Każdy z nich miał ponowną operację. - Te przypadki były w odstępach kilku dni. Spowodowały je indywidualne reakcje pacjentów - tłumaczyła. Co to oznacza? - Reakcja na ciało obce, wysoka temperatura, flora bakteryjna uaktywniająca się po przerwaniu skóry, brak higieny po wyjściu ze szpitala - wymieniła kierowniczka. Podkreśliła, że miesięcznie w szpitalu operowanych jest średnio 600 osób.

Co z odszkodowaniami?

Czy pacjenci dostaną odszkodowania? - Nie, bo my nie popełniliśmy błędu - odpowiedział Kamil Jakubowski, zastępca dyrektora szpitala.

Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka prasowa Narodowego Funduszu Zdrowia, poradziła: - Jeśli pacjenci mają jakieś wątpliwości, powinni się z nimi udać do dyrektora szpitala albo w ostateczności wstąpić na drogę sądową.

Kiedy pacjent może domagać się odszkodowania? - W przypadku popełnienia przez lekarza błędu. Poszkodowany musi wykazać, że do niego doszło, np. przez złe wykonanie zabiegu czy użycie nieodpowiednich narzędzi. Wtedy może wstąpić na drogę sądową - wyjaśnił nam mecenas Jerzy Synowiec z Gorzowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska