Szwed w tym roku skończy 23 lata, mieszka w żużlowej Aveście i w swym kraju jest uznawany za jeden z większych talentów. Zeszły sezon zakończył się dla niego kontuzją ramienia w meczu ligi angielskiej, ale dziś Linus zaręcza, że po wypadku nie ma już śladu.
- Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia wszystko było w porządku. W sali gimnastycznej mogłem wykonywać wszystkie ćwiczenia. Kontuzja nie zaburzyła moich przygotowań - dodaje nowy zawodnik gorzowskiej Stali.
Ze względu na pogodę Szwed pierwszych jazd musiał szukać aż na południu Francji, 2,5 tys. km od domu. - To był bardzo dobry pomysł. Świeciło słońce, jednego dnia było nawet około 15 stopni. Bardzo potrzebowałem tego, by odpowiednio wrócić na tor po wypadku. Szkoda tylko, że później przez trzy tygodnie nie mogłem trenować ze względu na pogodę - podkreśla.
W Lamothe Landerron Sundstrom sprawdzał sprzęt, pokonywał kółka i ćwiczył starty spod taśmy wraz z rodakami: falubaziakiem Andreasem Jonssonem i Freddie Lindgrenem. Jego starsi koledzy zaliczyli ostatnie testy przed wysłaniem motocykli do Nowej Zelandii na Grand Prix. Pod koniec marca Sundstrom wystąpił w dwóch meczach na Wyspach.
W barwach "Panter" z Peterborough zdobył pięć i sześć punktów (odpowiednio w czterech i trzech startach). Jednak z pierwszych wyścigów nie jest zadowolony. - Miałem wielkie problemy ze sprzętem. Po biegach zmieniałem motocykle, nie mogłem znaleźć najlepszych ustawień, było trochę nerwów. Wiem, że stać mnie na więcej i mam nadzieję na lepsze wyniki - przyznaje.
W środę i wczoraj Linus po raz pierwszy trenował w Gorzowie z kolegami z nowej drużyny. Wyprawa do Polski odbyła się z przygodami. - Mój lot miał opóźnienie. Na szczęście nie podróżowałem na zawody. Takie historie po prostu się zdarzają - opowiada. - Chciałbym mieć za sobą więcej jazd na motocyklu, ale w takiej samej sytuacji, co ja, są też inni żużlowcy. Nie ma więc co winić pogody, bo jest taka sama dla wszystkich.
Czuję się przygotowany do sezonu. Teraz potrzebuję tylko jak najwięcej jazd, by osiągnąć odpowiedni poziom - mówił przed pierwszym treningiem na stadionie im. Edwarda Jancarza. Szwed pokazał się z dobrej strony. - Widać było, że czuje się dobrze na naszym torze. Zresztą sam przyznał, że geometria mu odpowiada. Wszystko zależy tylko od tego, czy zdoła się szybko dopasować - mówi trener Stali Piotr Paluch.
Sundstrom ze względu na wskaźnik KSM, o miejsce w składzie będzie rywalizował przede wszystkim z Tomaszem Gapińskim. - Jestem gotowy walczyć o miejsce w Stali. Gdybym w to nie wierzył, nie podpisywałbym kontraktu. Nie boję się presji - podkreśla. Według trenera Palucha, Sundstrom zrobił postęp i może stać się zawodnikiem pokroju Duńczyka Michaela Jepsena Jensena. Dużym znakiem zapytania jest jednak jego dyspozycja w polskiej ekstraklasie, w której jeszcze nie startował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?