Zdarzenie miało miejsce w czwartek 19 stycznia ok. godz.19.00. Pracownica odebrała telefon stacjonarny i usłyszała, że właściciel apteki musi przelać 40 tys. na konto prokuratora. Nie wiemy jakich dokładnie użyto argumentów, prawdopodobnie pieniądze były rzekomo zagrożone na koncie właściciela. - Rozmówca przedstawiał się jako funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego. Zaznaczył jeszcze, że w celu potwierdzenia informacji, właściciel może zadzwonić pod nr. alarmowy policji 997. Tak też zrobił. Zadzwonił na nr 997 z telefonu stacjonarnego. Pod tym numerem informację potwierdzono. Wszystko było tak wiarygodne, że właściciel przelał 40 tys na wskazane konto - mówi Magdalena Jankowska, rzecznik policji powiatowej w Słubicach. Gdyby nie przezorność jednej z pracownic właściciel straciłby wpłacone pieniądze. Kobieta postanowiła sprawdzić jeszcze raz informację i zadzwoniła tym razem z telefonu komórkowego na na numer policji 997 i okazało się, ze takiej akcji nie ma. Rzepińska policja wraz z właścicielem natychmiast udała się do banku, gdzie zablokowano wypłatę.
Podobny przypadek był około rok temu, też w Rzepinie. Przebieg akcji był bardzo podobny. Podobnie jak w tym przypadku udało się zablokować wypłatę, ponieważ kobieta, którą chciano oszukać wpłaciła pieniądze i poszła na komisariat. Tam się okazało, że telefon, który odebrała był od oszustów.
Czytaj też: Takiej kary nie było! Oszuści telekomunikacyjni zapłacą 2 mln zł!
Zobacz też: Oszukiwali seniorów metodą na policjanta. Wyłudzili niemal 300 tys. zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?