Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszczędny pragmatyk jak... Jacek Sauter

Jakub Nowak
Dziennikarska ocena Jacka Sautera to 4 z plusem
Dziennikarska ocena Jacka Sautera to 4 z plusem archiwum "GL"
Oszczędny pragmatyk - tak w dwóch słowach można określić burmistrza Bytomia Odrzańskiego Jacka Sautera. Doceniają to jego wyborcy - gminą rządzi już bowiem, z lekką przerwą, od ponad dwóch dekad.

Oszczędność. To pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi na myśl, kiedy mowa jest o burmistrzu Bytomia Odrzańskiego, Jacku Sauterze. Wystarczy zresztą jedna wizyta w urzędzie, by przekonać się o tej prawidłowości. Bo, mówiąc delikatnie, budynek, w którym urzęduje, pamięta jeszcze baaardzo stare czasy. - Remont? Jaki remont? - dziwił się, gdy zapytałem go o to podczas jednej z wizyt. - Mam stawiać marmury w ratuszu, kiedy w gminie jest jeszcze tyle do zrobienia? - pytał retorycznie.

I choć oszczędzanie w wydaniu Sautera bywa dla niektórych mieszkańców irytujące, to ma jednak konkretne, wymierne efekty. Przykład? Na początku swojego urzędowania, jeszcze w latach 90., kazał... wyłączyć w nocy latarnie. Ludzie psioczyli, ale zaoszczędzone pieniądze przeznaczył na inne inwestycje, a po latach, w 2000 roku, całkowicie zmodernizował miejskie i wiejskie oświetlenie, zgarniając jeszcze po drodze nagrodę za iluminację...

O słynnych oszczędnościach w Bytomiu Odrz. zrobiło się zresztą głośno w całym kraju, gdy burmistrz ogłosił, że nie zamierza wydawać pieniędzy na odśnieżanie. - Śnieg napadał, to i śnieg stopnieje. Po co wydawać na pługi tak ogromne kwoty? - argumentował zdziwionym, "poważnym" ekipom dziennikarskim z Warszawy, które nie mogły uwierzyć, że gdzieś tam w Polsce jest sobie włodarz, który pomimo tak, wydawałoby się, niepopularnych posunięć, ma wciąż duże poparcie wśród mieszkańców.

By nie być gołosłownym: 90 proc. w wyborach w 2002 r., następnie, rekordowe w skali całego kraju, 94 proc. w 2006 r. oraz ostatnie 84 proc. w roku 2010. Podczas tych ostatnich nie miał nawet kontrkandydata, a w mieście nie zawisł ani jeden plakat wyborczy...

Skąd ten fenomen Sautera? - On jest taki "swój chłop" - mówią ludzie w gminie. - Rządzi już tyle lat, ale żadna "sodówa" nie uderzyła mu do głowy. Podejdzie, zapyta co słychać. Nie wywyższa się - dodają. Choć spięcia oczywiście zdarzają się także.

- Kiedyś miałem takiego mieszkańca, który ilekroć popił, to przychodził pod mój dom i mnie wyzywał od najgorszych, że gmina go oszukała, że to, że tamto. Gdy już jednak wytrzeźwiał, to wracał i mnie przepraszał - opowiadał mi kiedyś ze śmiechem J. Sauter.

W Bytomiu Odrz. słynna jest też historia, gdy pewien mieszkaniec (również pijany) w Wigilię wpadł do urzędu i... zdemolował mu biuro. Legendy o tym incydencie krążą po rynku do dziś, jednak jak zaznaczają ludzie, burmistrz nawet wtedy zachował spokój. Jak sam przyznawał później w jednym z wywiadów, nie wezwał policji, bo mężczyzna miał dzieci na utrzymaniu, był w trudnej sytuacji. Nie chciał mu robić problemów na święta... - Sauter szanuje ludzi, to i ludzie szanują jego - słyszę, gdy wypytuję o włodarza na ulicy.

I choć jego słynna oszczędność to jedna strona medalu, to trudno odmówić mu też rozmachu, jeśli chodzi o inwestycje - wystarczy spojrzeć na piękny port, modernizowaną właśnie nową remizę strażacką, czy kompleksy boisk sportowo-rekreacyjnych w gminie. Wizytówką Bytomia Odrz. jest także wszechobecna zieleń - magistrat m.in. za darmo oddawał kwiaty mieszkańcom, pod warunkiem, że będą o nie dbać.

Żeby realizować "wielkie plany w małej gminie", Sauter nie bał się podejmować czasem dużego ryzyka - przykładem może być choćby pamiętne zastawienie ratusza i innych obiektów, po to, aby skanalizować Bytom Odrz. i okolice. Jak widać opłaciło się, a dziś, jak zaznacza sam burmistrz, żadne zadłużenie gminie nie grozi. - W 2015 roku nie będziemy mieć już żadnych długów, co stawia nas w dobrej pozycji podczas startu o nowe unijne środki - mówił niedawno na naszych łamach. Jak dodawał, planuje wtedy iść na całość i rozpocząć prawdopodobnie największe przedsięwzięcie w historii swojego miasta, czyli wielką rewitalizację.

Jako pragmatyk potrafi też jednak czasem sam dołożyć pieniądze komuś, pod warunkiem, że wyjdzie to na dobre jego mieszkańcom. Przykładem niech będą bytomskie drogi - samorząd Sautera jako jeden z pierwszych w regionie zaczął remontować je z powiatem w systemie 50:50. - Teraz to standard, ale my to w okolicy zaczęliśmy - opowiada. Dzięki temu odnowił m.in. wszystkie drogi do rynku, choć należą do powiatu.

- Są rzeczy, których nie mam szans zrobić jeszcze przez wiele najbliższych lat, zdaję sobie z tego sprawę. Ale jakoś kombinujemy. My "bidoki" musimy sobie jakoś radzić - śmieje się włodarz.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska