MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Orły" pokonane przez Avię Świdnik

Robert Borbat
Po udanym zagraniu cieszą się (od lewej): Wojciech Wesołowski, libero Krystian Pachliński i Michał Jakubczak. Międzyrzeczanie rozegrali w Świdniku bardzo dobry mecz, ale do domów wrócili tylko z jednym oczkiem.
Po udanym zagraniu cieszą się (od lewej): Wojciech Wesołowski, libero Krystian Pachliński i Michał Jakubczak. Międzyrzeczanie rozegrali w Świdniku bardzo dobry mecz, ale do domów wrócili tylko z jednym oczkiem. fot. Kazimierz Ligocki
Z najdalszego w pierwszoligowym sezonie wyjazdu do Świdnika, MOW Orzeł AZS AWF przywiózł jeden punkt.

AVIA ŚWIDNIK - MOW ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 3:2 (25:15, 23:25, 28:26, 21:25, 15:11)

AVIA ŚWIDNIK - MOW ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 3:2 (25:15, 23:25, 28:26, 21:25, 15:11)

AVIA: Komorowski, Pawłowski, Żurek, Baranowski, Gorzkiewicz, Jarosz, Kowalski (libero) oraz Bogusz, Guz, Węgrzyn i Górski.
MOW ORZEŁ AZS AWF: Pająk, Jakubczak, Hunek, Wesołowski, Gaca, Pajor, Pachliński (libero) oraz Janas, Sekuła i Wojtysiak.
Sędziowali: Janusz Kaliński z Mielca i Marek Litwiński z Jarosławia. Widzów: 150.

Goście wystąpili bez środkowego Pawła Dziekanowskiego, który na treningu, dzień przed pucharowym meczem w Nysie, złamał sobie prawą rękę. Siatkarz wróci do gry najszybciej w połowie stycznia.

Długa podróż, nowa dla większości zawodników hala i klasa rywali sprawiły, że pierwszego seta ,,Orły" przegrały prawie bez walki. Przyjezdni popełnili masę błędów, oddając rywalom całe serie punktów. Druga odsłona wyglądała już inaczej. Międzyrzeczanie otrząsnęli się z przewagi świdniczan, zdecydowanie poprawili przyjęcie i cały czas wygrywali różnicą co najmniej dwóch oczek. To wystarczyło, by zwyciężyć w tej odsłonie do 23.
W końcówce czwartego seta gospodarze prowadzili 24:20 i myślami byli już przy następnej partii. Srodze się to na nich zemściło. Nasi zdobyli cztery punkty z rzędu i doprowadzili do rozgrywki na przewagi. Przy remisowych stanach mieli nawet okazje wyjść na prowadzenie, ale Michał Pajor dwukrotnie nie skończyła ataków z krótkiej. W końcówce ciężar gry wzięło na swoje barki trio Avii: libero Michał Kowalski, rozgrywający Maciej Gorzkiewicz i były środkowy Orła Michał Baranowski. Pierwszy znakomicie przyjmował serwisy i asekurował kolegów, drugi wyśmienicie dyrygował swym zespołem, a trzeci nie mylił się przy uderzeniach z krótkiej. To oni zadecydowali, że miejscowi triumfowali do 26.

Czwarta odsłona do złudzenia przypominała drugą. Goście przestali popełniać proste błędy, a nad siatką kilka razy zatrzymali blokiem drugiego ze środkowych rywali - Wojciecha Pawłowskiego. Po remisowym przebiegu seta, nasi wykazali się większą odpornością psychiczną w końcówce i doprowadzili do tie breaka. W rozstrzygającej partii trzymali się tylko do remisu 5:5. Potem pozwolili świdniczanom odskoczyć na 9:5, czym pogrzebali swoje szanse na wywiezienie z Lubelszczyzny dwóch punktów meczowych. Ostatnie oczko gospodarze zdobyli po godzinie i 56 minutach gry.

- Znów zabrakło nam sportowego cwaniactwa - ocenił występ swych podopiecznych trener Orła Andrzej Stanulewicz. - Rozegraliśmy chyba najlepsze spotkanie w rundzie, ale w końcówce doświadczeni przeciwnicy ograli nas gładko i fachowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska