Wielkie, międzynarodowe sukcesy Orląt to na razie przeszłość. Ostatnie medale mistrzostw Polski zdobyli dla Trzciela Grzegorz Hildebrand (srebrny w MP juniorów w 2020 r.) i Adam Fitz (brązowy w MP młodzików w 2019 r., dziś zawodnik Sobieskiego Poznań). Teraz największe nadzieje klub wiąże z Kacprem Fitzem, młodszym bratem Adama. Za dwa miesiące, w listopadzie, będzie walczył o podium MP młodzików.
Uciekają po podstawówce
W Orlętach trenuje dziś 15 chłopców i 5 dziewcząt. Wszyscy są uczniami szkoły podstawowej. Po likwidacji gimnazjów klub nie ma starszych zawodników. W Trzcielu nie funkcjonuje żadna szkoła ponadpodstawowa, więc młodzież kontynuuje naukę w Międzyrzeczu, Zbąszyniu, Zbąszynku czy nawet Poznaniu. Często mieszka tam w internatach, więc z dojazdami na treningi do Trzciela jest kłopot.
- Pogodziliśmy się z tą sytuacją, nie mamy na nią wpływu - mówi trener Mieczysław Kuryś, w przeszłości zawodnik Orląt i Śląska Wrocław, a od 2003 r. trener w trzcielskim klubie. - Dajemy młodzieży podstawy tego sportu, zaszczepiamy w niej zapaśniczego bakcyla. A najzdolniejszych kierujemy do Sobieskiego Poznań. To potężny klub, przy okazji nasz sportowy partner.
Dla tych, którzy zostają w Trzcielu, sportowymi wzorami są Monika i Tadeusz Michalikowie - jedyni polscy medaliści w zapasach w dwóch ostatnich igrzyskach olimpijskich (Rio de Janeiro i Tokio). Co prawda brązowe krążki zdobywali, nie będąc już zawodnikami Orląt, lecz oboje wywodzą się z Jasieńca, położonego zaledwie 3 km od Trzciela i swoje kariery rozpoczynali w Orlętach. Monika - na co dzień zawodowy żołnierz - wróciła półtora roku temu do jednostki w Międzyrzeczu, wybudowała swój dom w Jasieńcu i od września ubiegłego roku prowadzi z dziewczynkami zajęcia w Orlętach. Co ciekawe, z Jasieńca pochodzi również trener Kuryś.
Czekają na przyszłych mistrzów
We wrześniu ruszył nabór do kolejnych grup szkoleniowych w Orlętach. Trenerzy Kuryś i Michalik czekają na dzieci z klas I-III szkoły podstawowej w klubowej salce przy ul. Kościuszki 10 w każdy poniedziałek, wtorek i czwartek o godz. 17.00. Dziewczynki są szkolone do walk w stylu wolnym, a chłopcy - klasycznym.
- Oferujemy adeptom salę, trenera i wyjazdy na obozy z małą dopłatą - zapewnia szkoleniowiec. - Sprzęt sportowy na początek muszą mieć swój. Nie stać nas na jego rozdawanie, jeśli po kilku tygodniach dzieciak rezygnuje z zajęć. Ale ci, którzy są u nas co najmniej rok dostają już za darmo od klubu trykoty do walki oraz buty. A przy okazji każdej wizyty w lekarskiej poradni sportowej w Zielonej Górze, gdzie co pół roku musimy potwierdzać zdolność zawodników do walk, urządzamy kilkugodzinny pobyt na basenie. Tak bardziej rekreacyjnie.
Już niedługo, bo 23 października, w hali im. Moniki Michalik przy trzcielskiej podstawówce odbędą się otwarte mistrzostwa województwa lubuskiego młodzików i dzieci (rocznik 2010 oraz młodsi). Uroczyste otwarcie zaplanowano na godz. 10.30, walki ruszą od 11.00. Będzie znakomita okazja, by zachwycić się zapasami.
Mają swoje nadzieje
Na co dzień najważniejszymi zawodami dla trzcielskich zapaśników są turnieje międzywojewódzkiej ligi młodzików i dzieci. Startują w niej zawodnicy z Lubuskiego, Dolnego Śląska i Wielkopolski, rocznie odbywa się 7-8 rzutów. Za zajęcie trzech pierwszych lokat przyznaje się punkty, które na koniec są podstawą do sporządzenia ostatecznej klasyfikacji.
W ostatnich zawodach, przeprowadzonych 10 września w Żarach, na podium stanęło trzech reprezentantów Orląt. Adam Bołzaabia (na treningi dojeżdża systematycznie 11 km z Żydowa) zdobył srebrny medal w kategorii do 46 kg, zaś Marcel Terlecki i Kacper Fitz sięgnęli po brązowe krążki w kategoriach - odpowiednio - 46 i 68 kg. To była dla nich nagroda za systematyczność i zaangażowanie w treningi.
Orlęta nie są finansowym tuzem. Na bieżące wydatki mają w tym roku 72 tys. zł. Otrzymują dotację od trzcielskiego samorządu, nie zapomina o nich starostwo powiatowe w Międzyrzeczu i urząd marszałkowski w Zielonej Górze. Od czasu do czasu klub pisze też projekty na konkursy, organizowane przez Ministerstwo Sportu, zaś organizację zawodów w Trzcielu wspiera Lubuski Bank Spółdzielczy w Międzyrzeczu.
- Kiedyś potrzebowaliśmy więcej, bo częściej wyjeżdżaliśmy na różne zawody - twierdzi Kuryś. - Teraz startów jest mniej, bo i grupę zawodniczą mamy zdecydowanie młodszą. Ale kto wie, może niedługo wrócą tłuste lata?
Czytaj również:
Mistrzyni olimpijska czytała maluchom"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?