Kiedy okazało się, że nie tylko Michał Gabiński, ale także Mateusz Bręk nie będzie mógł wystąpić w sobotnim meczu, akcje resoviaków sporo straciły na wartości. Nic dziwnego, wszak nawet z „Breniem” w składzie rzeszowianie cieniowali w Łodzi w walce na deskach (31:53), i choć nadrabiali na innych polach, walczyli do końca, ostatecznie przegrali pierwszy mecz półfinału 83:85.
Bez dwóch podstawowych koszykarzy „Bieszczadzkie Wilki” miały mocno pod górkę. Po raz pierwszy na plusie znalazły się dwie minuty przed końcem II kwarty, ale w trakcie dużej pauzy na tablicy widniał remis 39:39. Budujące było to, że goście nie dominowali w walce o zbiórki, a Norbert Kulon (25 pkt i 8 asyst w meczu nr 1) nie wymuszał seryjnie fauli i nie dziurawił za często kosza resoviaków.
W III kwarcie walka szła łeb w łeb. Na tablicy siedem razy pojawiał się remis, ale finisz ćwiartki lepiej udał się łodzianom, a wynik po dwóch kwadransach, trzema osobistymi, ustalił… Kulon. Gospodarze przegrywali 59:66. Na początku IV odsłony ŁKS podwyższył na 68:59, ale rzeszowianie wytrzymali ciśnienie, zwarli szyki w obronie i, niesieni dopingiem kibiców, zaczęli efektywnie działać pod atakowaną tablicą.
Sygnał do pościg dał Norbert Ziółko. Remis na tablicy zapalił Dawid Zaguła (68:68), a po trafieniach Ziółki i Wojciecha Wątroby było 72:68 (35. minuta). Łodzianie też zaczęli trafiać, doszli na 72:72, na 74:74, ale wtedy zza łuku wycelował Wojciech Szpyrka, a po nim to samo zrobił, najlepszy na placu, Ziółko, który na dokładkę trafił za dwa.
Było 82:74 i dwie minuty z sekundami do syreny. Tej „kości” resoviacy z zębów już nie wypuścili i punktując głównie z linii rzutów wolnych dość pewnie dowieźli prowadzenie do końca. Gospodarze odrobili lekcję, wygrali walkę na deskach 43:39. Zmusili rywali do 29 fauli, dzięki czemu wykonywali 41 rzutów wolnych, z których wykorzystali 32 (goście na tym polu 19:24).
Ciekawostkę stanowi fakt, że po obu stronach lepiej niż pierwsze piątki, punktowali ławkowicze. W tej konkurencji ŁKS był lepszy, ale nieznacznie – wygrał z gospodarzami 53:51.
OPTeam Resovia – ŁKS Coolpack Łódź 89:82 (14:19, 25:20, 20:27, 30:16)
OPTeam Resovia: Zaguła 6 (3 as.), Szpyrka 10 (2x3, 3 str., 2 prz.), Wątroba 10 (14 zb., 3 bl.), Czerwonka 12 (2x3), Warszawski 0 oraz Ziółko 26 (3x3), Jędrzejewski 17 (7 as., 6 str., 2 prz.), Krzywdziński 8. Trener: Kamil Piechucki.
ŁKS Coolpack: Urban 2, Karwowski 2 (8 zb., 2 bl.), Kulon 13 (1x3, 7 as., 4 str., 2 prz.), Dominiak 0, Szwed 12 (12 zb., 3 str., 4 prz.) oraz Kolasiński 14, Keller 16 (4x3), Wojciechowski 9 (2x3, 4 str.), Maćkowiak 14 (4x3), Leszczyński 0. Trener: Piotr Trepka.
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Smaszcz zabawia rozmową byłego ministra. Zaliczyła niewybaczalną wpadkę [ZDJĘCIA]
- Polsat szuka następczyni Kaźmierskiej?! Znamy pierwszych uczestników nowego TzG!
- Tak wygląda grób synka i ojca Zamachowskiego. Richardson wyjawiła tragiczną prawdę
- Dotarliśmy do współpracownika Chylińskiej. Oto, jaka jest za kulisami