Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oceniamy władzę 2015. Krystyna Sibińska: - Wolę pracę niż blask fleszy

Jarosław Miłkowski 95 722 57 72 [email protected]
Krystyna Sibińska, posłanka PO.
Krystyna Sibińska, posłanka PO. Mariusz Kapała
W Polsce Krystynę Sibińską mogą znać z ustawy o ogródkach. Jednak nie samymi działkami zajmowała się posłanka w Sejmie.

Krystyna Sibińska, PO, wybrana głosami 8.756 osób

- Wypowiedzi podczas posiedzeń Sejmu - 45
- Interpelacje - 57
- Zapytania - 4
- Pytania w sprawach bieżących - 3
- Oświadczenia - 4
- Podpisy pod projektami - 78
- Udział w głosowaniach - 99,00 proc. obecność.

W naszym plebiscycie Oceniamy Władzę 2015 możecie ocenić czteroletnią pracę i zaangażowanie 15 lubuskich parlamentarzystów (12 posłów i 3 senatorów) głosując na nich "na tak" lub "na nie" - Tu możesz głosować i sprawdzić aktualny ranking.

Krystyna Sibińska jest w Sejmie pierwszą kadencję. - Dzięki pracy w parlamencie mam pełną wiedzę na temat mechanizmów skutecznego pozyskiwania pieniędzy unijnych. Ta wiedza jest ważna, bo może być wykorzystywana przez samorządy. Po to ją zdobyłam. Służę nią wszystkim, którzy są zainteresowani rozwojem swojego miasta, gminy, regionu - mówi Sibińska.
Wraz z posłanką analizujemy jej sejmową aktywność. Trudno nie zauważyć, że jeśli chodzi o wystąpienia, interpelacje czy zapytania, Sibińska znajduje się w środku stawki. Na ponad pół tysiąca posłów (liczymy też tych, którzy przestali być posłami w trakcie kadencji) posłanka zajmuje przeważnie miejsce w trzeciej setce.

- Statystyka nie świadczy o jakości posłowania. A tę, moim zdaniem, mierzy się pracą nad ustawami. Tu mam powody do satysfakcji, bo brałam udział w pracach ponad dwudziestu komisji i podkomisji - odpowiada Sibińska. Tym też tłumaczy to, dlaczego nie jest widoczna w ogólnopolskich mediach: - Niektórzy są "skazani" na blask fleszy, światła kamer, a ja świadomie wybrałam mrówczą pracę.
Nie jest jednak tak, że o Sibińskiej nikt w Polsce nie słyszał. W kraju dała się poznać, gdy przez sejm "przechodziła" nowa ustawa o ogródkach działkowych. - Pracowaliśmy nad czterema projektami. Duży materiał, ale jeszcze większa odpowiedzialność. Chodziło o sprawę wręcz życiową dla ponad miliona rodzin w Polsce. Nic dziwnego, ta kwestia wywoływała wiele złych emocji - przyznaje. Podczas protestów działkowiczów niejednokrotnie pojawiała się kukła z jej wizerunkiem. - Zakończyło się jednak wszystko dobrze, bo zdążyliśmy wprowadzić nowe przepisy przed datą, którą wyznaczył nam Trybunał Konstytucyjny. Dziś mam dobry kontakt z działkowcami.

Dobre relacje Sibińska stara się też utrzymywać z samorządowcami. - Raz zaprosiła całą naszą radę miejską do Sejmu. Przynajmniej raz na kwartał dopytywała, co nas boli i co trzeba zmienić. Przychodziła też na spotkania konwentu lubuskich prezydentów, burmistrzów i wójtów. A dodam, że mało parlamentarzystów nas odwiedzało - słyszymy od Andrzeja Zabłockiego, byłego burmistrza podgorzowskiej Witnicy. W tutejszym urzędzie Sibińska pracowała jako kierownik wydziału rozwoju gospodarki przez siedem lat.

Ale nie samymi ogródkami posłanka zajmowała się w Sejmie. Aktualnie pracuje w komisji ds. rozwoju i rewitalizacji miast. Przygotowuje ustawę, na którą czekają samorządy. Ma być pomocna przy podziale aż 25 mld zł na rewitalizację.
Zasiadając w komisji infrastruktury, Sibińska zabiegała też o drogi. I to nie tylko o asfaltowe, bo pod zabiegami o dokończenie S3 podpisuje się większość lubuskich parlamentarzystów. Liderka PO na północy Lubuskiego walczyła też o: naprawę estakady w Gorzowie - projekt remontu jest już gotowy, więcej i szybszych połączeń kolejowych z północnej stolicy regionu do Warszawy - w rozkładzie jazdy 2014/15 mają być już dwie pary pociągów w obie strony, czyli drugie tyle, co teraz. Sibińska walczyła też o budowę obwodnic Gorzowa i Międzyrzecza (dziś są w trakcie budowy).
- Cieszę się, że mogę wspierać projekty lokalne, bo znalazły się pieniądze na remont bibliotek w Gorzowie i w Skwierzynie, na projekty edukacyjne Filharmonii Gorzowskiej - mówi posłanka.
Są jednak rzeczy, które posłance się nie udały. Co najbardziej? - Nie powstała Akademia Gorzowska, ale czasu, który poświęciłam tej idei, nie uważam za stracony. Zorganizowałam m.in. spotkanie w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Doprowadziłam do rozmów między rektorami, które odbyły się w Urzędzie Marszałkowskim. Zainicjowałam więc dialog w tej sprawie, co samo w sobie jest pozytywnym efektem. Będę walczyć dalej, bo akademia jest potrzebna - mówi posłanka.

Co jeszcze nie przyniosło efektów?- Nie mamy też jeszcze zatwierdzonego do budowy mostu przez Odrę w Kostrzynie i obwodnicy tego miasta. Mam jednak nadzieję, że sprawa pójdzie do przodu. Podobnie jak z mostem w Krośnie Odrzańskim.
- Sibińska sporo się też nachodziła za gorzowskim ośrodkiem onkologicznym. Efektu jeszcze nie ma, ale ważne też jest zaangażowanie - dodaje Zabłocki. Na radioterapię w Gorzowie trzeba będzie jeszcze poczekać. Były szef Sibińskiej gotów jest jednak wystawić posłance jak najbardziej pozytywną ocenę: - Po czterech latach pracy w parlamencie piątki bym jej nie postawił, ale solidną czwórkę to na pewno.
Posłanka PO nie ukrywa, że ponownie będzie startować do parlamentu: - Poddam się weryfikacji wyborców. To dla mnie najważniejsza ocena. Jeśli wyborcy uznają, że moją pracą dobrze im służę, to będzie to dla mnie prawdziwy zaszczyt.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska