Feralny odcinek drogi S3 został oddany do użytku, pomimo wad, niespełna 5 miesięcy temu, w połowie września 2018 r. Na odcinku prawie 400, na wysokości Borowa, kierowcy muszą zdjąć nogę z gazu.
- Na odcinku drogi ekspresowej S3 powstały lokalne deformacje poprzeczne warstwy ścieralnej tzw. „garby poprzeczne” - wyjaśnia Anna Jakubowska, główny specjalista z zielonogórskiego oddziału GDDKiA. - W związku z powyższym zastosowano jako działanie doraźne frezowanie korekcyjne nawierzchni oraz wprowadzono tymczasowe ograniczenie prędkości - dodaje.
Drogowcy jako przyczynę punktowych pęknięć na drodze wskazują eksploatację górniczą prowadzoną przez KGHM Polska Miedź SA. Teren w tym miejscu nadal może osiadać.
- W chwili pojawienia się wypiętrzeń sporządzona została analiza przyczyn wypiętrzeń konstrukcji nawierzchni, z której wynika, że powstałe nierówności mogą się zwiększać i rozszerzać swój zakres do czasu uspokojenia terenu – informuje Anna Jakubowska.
Zobacz wideo z otwarcia drogi:
Kiedy droga zostanie naprawiona, tego na razie nie wiadomo. - Do docelowej naprawy nawierzchni drogi będzie można przystąpić dopiero po ustabilizowaniu/wygaśnięciu osiadań. I dopiero wtedy będzie można również określić sposób i koszt naprawy – tłumaczy Jakubowska. - W chwili obecnej wykonawca prowadzi stały monitoring geodezyjny odkształceń nawierzchni, na podstawie którego będzie można stwierdzić wygaśnięcie osiadań, a następnie określić zakres naprawy i przystąpić do odtworzenia nawierzchni jezdni.
Wszystko wskazuje na to, że uszkodzenia drogi S3 będą kością niezgody między dyrekcją dróg i kombinatem górniczo-hutniczym. KGHM twierdzi, że nie ma związku między uszkodzeniami jezdni a eksploatacją górniczą.
GDDKiA podkreśla, że przed przystąpieniem do prac na tym odcinku S3, zasięgała opinii KGHM. Wynikało z niej, że nie są konieczne specjalne zabezpieczenia.
Spora część trasy S3 na Dolnym Śląsku prowadzi przez Zagłębie Miedziowe, w którym od czasu do czasu dochodzi do wstrząsów. Niektóre są bardzo silne i odczuwalne w promieniu nawet ponad 200 km. Tak było 29 stycznia, gdy w kopalni Rudna, w okolicy miejscowości Grębocice, miał miejsce potężny wstrząs sejsmiczny o magnitudzie 4,9. Wyraźnie odczuli go m.in. mieszkańcy Zielonej Góry, okolic Poznania, czeskiego Uścia nad Łabą (Ústí nad Labem) i Karlowych Warów. Pisaliśmy o tym w materiale: Ziemia zatrzęsła się w Zielonej Górze. Wiemy, gdzie było epicentrum
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?