Łukasz i Tomasz Musiałowie to jedyni zainteresowani, którzy stawili się we wtorek w nowosolskim sądzie, żeby kupić hale produkcyjne byłego Zefamu w Nowym Miasteczku. Z braku konkurencji, cena wywoławcza, czyli nieco ponad 1,5 mln zł, okazała się ostateczną. To trzy czwarte oszacowanej wartości.
Bracia Musiałowie to właściciele firmy „Bliźniaki” z Borowa Wielkiego, która specjalizuje się w produkcji małej, drewnianej architektury ogrodowej. Wszystko więc wskazuje na to, że w nieużywanych dziś halach niedługo znów polecą wióry jak za dawnych lat, kiedy to w Nowym Miasteczku produkowano meble.
- Jestem zadowolony, bo ciągnie się to już od 2004 roku. Do tego cieszy fakt, że firma ta jet niejako ,,z branży”, część byłych pracowników byłego Zefamu zapewne znajdzie pracę u „Bliźniaków”. Uzyskana cena też jest niezła. Tylko pogratulować, oby więcej takich spółek - mówi Lesław Mazur, likwidator.
Sami inwestorzy również przyznają, że liczą na szybkie zatrudnienie pracowników znających się na obróbce drewna, bo chcą bardzo szybko ,,rozkręcić” biznes.
- Chcielibyśmy zacząć produkcję jak najszybciej, ale wiadomo, że jest jeszcze sporo urzędowych spraw do załatwiania. Najszybszy termin? Może się uda już w styczniu uruchomić produkcję - tłumaczą inwestorzy. - W tej chwili zatrudniamy sporo, bo ok. 70 osób, docelowo chcemy przyjąć do pracy dużo, dużo więcej, bo ta fabryka stwarza ogromne możliwości. A nasza siedziba pęka już w szwach - tłumaczą. - Na początku planujemy zatrudnić od 150 do 200 osób, a w przyszłości może to być nawet tysiąc!
,,Rozkręcamy” teraz w handel z dużymi sieciami zagranicznymi, mamy już kilka podpisanych umów. Tak naprawdę to skusił nas burmistrz, który namówił, a potem obiecał pomóc przy zatrudnieniu pracowników. Nie będzie to takie trudne, bo w Nowym Miasteczku mieszka wielu specjalistów z Zefamu - tłumaczą bracia bliźniacy.
Podobna branża to nie jedyny szczęśliwy zbieg okoliczności. Jak udało nam się dowiedzieć, bracia Musiałowie halami zainteresowali się niedawno i jak sami przyznają, idealnie wstrzelili się w najbardziej dogodny dla nich moment. A przypomnijmy, że ruch wokół Zefamu zaczął się niemal dokładnie rok temu. Przyjechała wtedy niemiecka delegacja z firmy produkującej moskitiery. Później zakładem zainteresowało się jeszcze dwóch inwestorów z Polski, jednak nikt z tej trójki nie zameldował się na wtorkowej licytacji. - Pewnie się rozmyślili, po tym ciągłym dopytywaniu „kiedy” - zastanawia się burmistrz Nowego Miasteczka, Wiesław Szkondziak. - Ja w każdym razie jestem zadowolony, bo ruszyliśmy temat miejsc pracy w gminie i każda liczba zatrudnionych osób mnie uszczęśliwi - Cieszę się tym bardziej, że to miejscowi. To są młodzi twórczy ludzie i w rozmowie ze mną przyznali, że chcą wejść w temat produkcji jak najszybciej - dodaje burmistrz.
Przypomnijmy, że oprócz Nowego Miasteczka do wzięcia są jeszcze nieruchomości Zefamu w Nowej Soli i Żukowie. - Niestety nie są one już tak atrakcyjne - mówi L. Mazur.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?