Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy wcielili rzeki i jeziora do wojska. Powstał imponujący system

Dariusz Brożek
Widząc zbliżającego się nieprzyjaciela, załoga mogła obrócić przęsło...
Widząc zbliżającego się nieprzyjaciela, załoga mogła obrócić przęsło... Dariusz Brożek
Przed drugą wojną Niemcy wybudowali w okolicach Lubrzy, Międzyrzecza i Bledzewa sieć kanałów, które „uzbroili” w mosty forteczne, tamy i zamaskowane bunkry. Teraz to turystyczne atrakcje dla wodniaków i miłośników fortyfikacji.

Na wyprawę wzdłuż kanałów zamiast kajaka i pagajów zabieram... samochód! Dlaczego? Po upałach część z nich jest sucha jak pieprz i do ich najciekawszych fragmentów łatwiej jest dotrzeć lądem, niż wodą. Moim przewodnikiem jest znawca fortyfikacji i regionalista z Międzyrzecza Tadeusz Świder. Pierwszym etapem jest droga z Międzyrzecza do Sulęcina. Kilka kilometrów przed Pieskami - przed mostem na Strudze Jeziornej - skręcamy w prawo w kierunku Kurska.

- To nie jest zwyczajny most. To arcydzieło inżynierii militarnej. Obraca się wokół własnej osi i wciąż jest czynny - mówi mój przewodnik.

Most jest jednym z ogniw fortyfikacji Die Festungsfront Oder-Warthe Bogen (niem. Front Umocniony Linii Obry i Warty), jak Niemcy nazwali bunkry MRU. Wybudowane w latach 30. minionego wieku potężne fortyfikacje miały bronić wschodnich granic III Rzeszy i najkrótszej drogi z Warszawy do Berlina.

- Potężne bunkry były dodatkowo chronione przez system zapór hydrotechnicznych, składający się z kanałów, jazów oraz mostów przesuwnych i obrotowych. Most w Kursku Dąbiu jest jednym z ogniw tego systemu - dodaje A. Świder.

Sercem wybudowanego w 1936 r. mostu jest ważące 160 ton przęsło, a jego duszą maszynownia, w której załoga mogła go obracać. Po drugiej wojnie przęsło wbetonowano w drugi brzeg płynącej pod nim Strugi Jeziornej. Tylko nieliczni znali jego militarna metrykę i przeznaczenie. W 2012 r. został wyremontowany i uruchomiony przez miłośników fortyfikacji ze stowarzyszenia EGOB z Poznania.

- Widząc zbliżającego się nieprzyjaciela, załoga mogła obrócić przęsło i uniemożliwić jego pojazdom przeprawę na drugą stronę kanału - dodaje znawca fortyfikacji.

Były dwie metody obracania przęsła. Pierwszy to tzw. zrzut bojowy, który trwał zaledwie kilkadziesiąt sekund. W warunkach bojowych przęsło mógł przesunąć nawet jeden żołnierz. Wystarczyło zwolnić blokadę przeciwwagi i płyta szybko obracała się w lewo. Teraz można go obrócić ręcznie, co trwa jednak znacznie dłużej.

Przez lata most był zamknięty, ze względu na fatalny stan drewnianego poszycia. Jesienią 2017 r. został wyremontowany i otwarty dla samochodów. To ważna informacja dla uczestników spływów i miłośników fortyfikacji. Przed kilkoma laty most „zagrał” w jednym z odcinków popularnego programu „Sensacje XX Wieku”.

- Wzdłuż głównej linii fortyfikacji Niemcy wybudowali siedem mostów obrotowych i przesuwnych. Dwa z nich wciąż są czynne. Pierwszy znajduje się koło Kurska Dąbie, drugi zaś w pobliżu wsi Stary Dworek między Bledzewem i Skwierzyną - dodaje A. Świder.

Zobacz też: Bunkry koło Kurska. Tutaj łatwo o wypadek!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska