MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niecodzienna operacja w zielonogórskim szpitalu. Trwała niemal osiem godzin i brało w niej udział 14 osób

Paweł Wańczko
Paweł Wańczko
prof. UZ, dr hab. n. med. Paweł Golusiński, kierownik Klinicznego Oddziału Otorynolaryngologii Szpitala Uniwersyteckiego im. Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze
prof. UZ, dr hab. n. med. Paweł Golusiński, kierownik Klinicznego Oddziału Otorynolaryngologii Szpitala Uniwersyteckiego im. Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze Szpital Uniwersytecki im. Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze
W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze odbyła się skomplikowana operacja, w której brały udział dwa zespoły chirurgów pod kierownictwem prof. Uniwersytetu Zielonogórskiego, dr hab. n. med. Pawła Golusińskiego. To był pierwszy tego typu zabieg w tej części Polski. Trwał osiem godzin i zakończył się sukcesem.

Pacjent z Łagowa trafił do szpitala z bardzo zaawansowanym nowotworem skóry powieki górnej, który naciekał gałkę oczną oraz kości twarzy. - Jedyną dla niego szansą było leczenie operacyjne, całkowita resekcja guza skóry razem z całą zawartością oczodołu oraz kości z obrębu nosa zewnętrznego i częściowo kości twarzoczaszki – mówi Paweł Golusiński, kierownik Klinicznego Oddziału Otorynolaryngologii (na zdjęciu).

Niewiele ośrodków w Polsce przeprowadza takie operacje

Guzy obejmujące oczodoły to wyjątkowo skomplikowana sprawa. Jest niewiele ośrodków w kraju, które mają możliwości podjęcia się leczenia operacyjnego takiego schorzenia. Jak tłumaczy prof. Golusiński, z uwagi na szeroki zakres obejmujący nie tylko gałkę oczną, ale również inne struktury oczodołu, które obejmuje nowotwór, nie jest to domena okulistów.

- Pierwszym wyzwaniem jest radykalne usunięcie guza z marginesem zdrowych tkanek, a drugim, zrekonstruowanie masywnego ubytku. Konieczne jest pobranie płata tkanek z innych rejonów ciała, w tym wypadku uda, obejmujących skórę, powięź oraz mięsień wraz z naczyniami krwionośnymi, które unaczyniają ten płat. Naczynia te, czyli tętnicę i żyłę, musimy następnie połączyć z tętnicą i żyłą na szyi, żeby przeszczepiony płat mógł funkcjonować w nowej lokalizacji. Stosuje się tu mikrozespolenie naczyń o średnicy mniej więcej dwóch milimetrów przy pomocy szwów wielkości ludzkiego włosa – wyjaśnia prof. Golusiński.

Operacja trwała niemal 8 godzin

Są to operacje, które trwają wiele godzin. Na tę, która miała miejsce w zielonogórskim szpitalu, lekarze poświęcili niemal 8 godzin. Brało w niej udział 14 osób, w tym pięciu podzielonych na dwa zespoły chirurgów, anestezjolodzy i instrumentariuszki.

To pierwszy tego typu zabieg w tej części Polski. Najwyższa – jak to określił prof. Golusiński – półka jeśli chodzi o chirurgię onkologiczną głowy i szyi. – Jeżeli decydujemy się na operację, musimy zrobić to radykalnie. Pozostawienie komórek nowotworowych w polu operacyjnym, to gwarantowana wznowa raka. W przypadku rozległych guzów mamy do czynienia ze sporej wielkości ubytkiem, w lokalizacji anatomicznej kluczowej dla normalnego funkcjonowania chorego np. jamy ustnej, gardła czy twarzy, którego nie można oczywiście pozostawić. Stąd trzeba pobrać taką tkankę, która będzie miała odpowiednią grubość i właściwości, a przede wszystkim będzie pasować w miejscu ubytku.

Liczą się pierwsze 24 godziny

Ale to nie koniec. Kluczowe są również pierwsze 24 godziny, kiedy należy obserwować pacjenta w ramach oddziału intensywnej opieki medycznej oraz obserwacja, czy ten przeszczepiony płat jest prawidłowo ukrwiony, po prostu żyje. Jeśli nie, to mamy zaledwie dwie - trzy godziny, aby to naprawić. Tym razem jednak nie było takiej konieczności, wszystko skończyło się dobrze – tłumaczy lekarz.

TO WARTO WIEDZIEĆ

Profesor Paweł Golusiński słowa dotrzymał

Profesor Golusiński jest specjalistą otorynolaryngologii, a także chirurgiem głowy i szyi. To również nauczyciel akademicki związany nie tylko z Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu, ale również z naszym Collegium Medicum na Uniwersytecie Zielonogórskim, gdzie objął kierownictwo Katedry Otorynolaryngologii i Chirurgii Szczękowo-Twarzowej.

Przed rokiem, kiedy rozpoczął pracę w naszym szpitalu, zapowiadał zbudowanie we współpracy z onkologami i radioterapeutami w Zielonej Górze wysokiej klasy zespołu interdyscyplinarnego, który będzie się zajmował kompleksowym leczeniem pacjentów z nowotworami głowy i szyi. I słowa dotrzymuje.

- Wymaga to m.in. wprowadzenia zabiegów chirurgicznego leczenia zaawansowanych nowotworów w połączeniu z równoczesną rekonstrukcją, a także zabiegów małoinwazyjnych – mówi. – Do tej pory pacjenci z woj. lubuskiego musieli wyjeżdżać na takie leczenie do innych ośrodków. Teraz, tak jak w przypadku opisywanej operacji, nie muszą tego robić.

TO WARTO WIEDZIEĆ

W operacji uczestniczyli:

Laryngolodzy:
Prof. UZ dr hab. Paweł Golusiński
Dr n. med. Jakub Pazdrowski
Lek. med. Sebastian Kamiński
Lek. med. Renata Nowik
Lek. med. Kamil Czechowski
Lek. med. Barbara Weiss

Anestezjolodzy:
Lek. med. Bartosz Szarawar
Lek. med. Aneta Ciołek
Lek. med. Aleksandra Bobek

Instrumentariuszki:
Marta Stępkowska
Paulina Ławrynowicz
Pielęgniarki Anestezjologiczne:
Iwona Wagner
Izabela Łepska

Oprac. Paweł Wańczko, źródło: Szpital Uniwersytecki im. Karola Marcinkowskiego w Zielonej Górze

TO WARTO WIEDZIEĆ

Zobacz też: Skomplikowana operacja w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska