Lejący się z nieba żar nie zniechęcił kibiców. Na spotkaniu z Gollobem, juniorami Caelum Stali Gorzów i prezesem klubu Władysławem Komarnickim pojawiło się wielu mieszkańców. Mistrza świata natychmiast otoczył wianuszek fanów i fanek. Każdy chciał uścisnąć jego dłoń, niektórzy prosili o wspólne zdjęcie.
W kolejce po autograf ustawiła się Monika Wassermann, która kilka lat temu wyemigrowała do Niemiec, a teraz przyjechała do rodzinnego miasta na wakacje i skorzystała z okazji, by zobaczyć sportowców. Wciąż jest wielbicielką Stali, miłością do żużla zaraziła swojego męża Andreasa, który pstryknął jej fotkę z Gollobem.
- Będę miała superpamiątkę z urlopu - cieszyła się. - Z mężem uwielbiamy motocykle. Przyjechaliśmy naszą beemką. To historyczny dzień. Dla mnie, dla miasta i dla wielu miejscowych fanów. Aż chce się krzyczeć: Niech żyje król!
Skwierzyna jest jednym z bastionów kibiców Staleczki, którzy na mecze jeżdżą kolumną kilku, kilkunastu samochodów. W sobotę żużlowcy przyjechali do nich. Nie wszyscy wierzyli, że pojawi się też Gollob. Na mistrza świata czekali już w marcu, ale wtedy nie dotarł. Teraz witali go jak króla. Brakowało tylko strumieni szampana i lektyki. - To znana marka w naszym mieście. Czekamy na kolejne spotkanie - mówił miejscowy działacz sportowy Jerzy Kużmicz.
Temperaturę imprezy podgrzały do czerwoności strażackie samochody, które na sygnale wjechały przed scenę. To ochotnicy ze wsi Świniary. Pół godziny wcześniej wygrali powiatowe zawody OSP w Międzyrzeczu. Byli najlepsi w klasyfikacji ogólnej i w ćwiczeniu bojowym. Zwycięstwo i dwa puchary fetowali razem z Gollobem, bo - jak się okazało - są zapalonymi kibicami czarnego sportu i Stali. Są też elitą lubuskich strażaków ochotników. W ciągu ostatnich trzech lat raz wygrali nasz plebiscyt na najlepszą jednostkę OSP, a trzej z nich - wiceprezes i komendant miejsko-gminny Zbigniew Kamiński, kierowca Dariusz Kowalski i naczelnik Marcin Sosnowski - byli laureatami indywidualnie. To ewenement w historii lubuskiej straży!
- Wielu z nas jeździ na mecze Stali. Żużel i gaszenie pożarów mają wiele wspólnego. I mecze, i akcje ratownicze podnoszą adrenalinę - przekonywał po sesji zdjęciowej Kowalski. Gollob pogratulował swoim fanom zwycięstwa i pucharów. Zaprosił ich do Gorzowa na finałowy turniej Grand Prix, na 8 października.
Miejscowi nie kryli apetytu na zapowiadane pokazy w wykonaniu zawodników. Ale musieli zadowolić się kilkoma ósemkami w wykonaniu juniorów, bo motocykle grzęzły w torfie. Nie lada gratką był za to konkurs wiedzy o żużlu, przeprowadzony przez Golloba i Komarnickiego. I ich odpowiedzi na pytania, które zadawała prowadząca spotkanie Monika Śniowska. - Jest kilka rzeczy w życiu, które mi wyszły. Najbardziej klub i współpraca z Tomkiem - zapewniał prezes Stali.
Komarnicki wyznał, że przed pierwszym spotkaniem z Gollobem był bardziej przejęty niż przed pierwszą randką. Miał trudne zadanie. Chciał namówić żużlowca, by przeszedł do gorzowskiego klubu. I namówił! - Spotkaliśmy się w zajeździe Pasibrzuch koło Piły. Do zmiany barw klubowych przekonała Tomka koncepcja przebudowy gorzowskiego stadionu. To urodzony wojownik i zwycięzca. Jakby skakał o tyczce, też byłby mistrzem świata - gwarantował prezes.
Na spotkanie przyszedł m.in. zapalony kibic Stali Arkadiusz Zaremba ze Skwierzyny. Wywołał salwy śmiechu, gdy na pytanie dotyczące politycznych planów Komarnickiego odkrzyknął, że po wygranych wyborach prezes "zmodernizuje zielonogórski stadion". - To był żart oczywiście - mówił potem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?