MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niech o nas głośno mówią!

(kali), (msz)
- Każdy sposób, dzięki któremu zwiększa się zainteresowanie euromiastem nad Nysą  jest dobry - zauważa Monika Harańczyk z wydziału europejskiego urzędu miasta
- Każdy sposób, dzięki któremu zwiększa się zainteresowanie euromiastem nad Nysą jest dobry - zauważa Monika Harańczyk z wydziału europejskiego urzędu miasta Tomasz Gawałkiewicz
Dziś już nie tylko mapy, pocztówki, czapeczki czy długopisy używane są do promocji miast. Teraz burmistrz musi stać się choć na jeden dzień Freddim Mercury'm albo namówić wieś, by przywdziała średniowieczne stroje.

Promocja to podstawa wszystkiego. Niektórzy uważają, że najważniejsze jest, by o nas mówili. Dobrze, źle - mało istotne. Chodzi o to, by być na językach i być kojarzonym. Nie tylko więc Zielona Góra walczy od dawna. Bo często jest mylona z Jelenią Górą. Problemy takie ma całe województwo. Korespondencja zamiast do Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze, trafia do Lublina. Często w wiadomościach telewizyjnych informacje z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej ilustrowane są mapą z zaznaczeniem Krosna, ale tego na wschodzie Polski. Dużo jeszcze wysiłku trzeba podjąć, by o Gubinie, Krośnie czy innych miejscowościach mówiło się często. I to w dobrym kontekście.

Gubin sporo pieniędzy pozyskuje na ten cel z unijnych funduszy. Ostatnio m.in. na nietypową mapę turystyczną Gubin-Guben. Pokazuje, co jest do obejrzenia w obu miastach. Krok po kroku możemy dotrzeć do Baszty Dziewiczej w Gubinie czy do kościoła klasztornego w Guben. Ciekawe obiekty są oznaczone, narysowane i opisane: po polsku i po niemiecku. Burmistrz Bartłomiej Bartczak jest zadowolony z takiej formy promocji. Wcześniej już widział prace Leszka Włodkowskiego-Moszeja z Dębna Lubuskiego i pomyślał, że dobrze byłoby wykorzystać talent rysownika w promocji Gubina.

Współpraca magistratu z L. Włodkowskim-Moszejem zaczęła się od wystawy na temat fary. Ekspozycje przygotowane przez artystę zagościły w Brukseli. Pieniądze na wydanie map - 6 tysięcy złotych - pozyskano z funduszu małych projektów Sprewa Nysa Bóbr w ramach projektu ,,Fara - serce euromiasta".

- Mapki cieszą się dużą popularnością - mówi naczelnik wydziału europejskiego Anna Wróbel. - Jeśli będzie zapotrzebowanie, to wydany je w większym formacie.

Pani naczelnik prezentuje też inne gadżety promocyjne. Czapki, długopisy, zakładki do książek... Na wszystkich jest logo Gubin-Guben. Wszak to już euromiasto, jak zauważa Monika Harańczyk z wydziału europejskiego.

- Na pewno w promocji miasta pomoże punkt informacji, który ma być otwarty w dawnym budynku po straży granicznej - dodaje Krzysztof Garliński. - Wiem, że to wszystko kosztuje, ale informacja to dziś najważniejszy towar. A skoro jeszcze Unia chce nas wspomagać, to trzeba korzystać jak najwięcej.
O tym, że trzeba dziś szukać różnych form promocji przekonani są nie tylko gospodarze miasta czy radni.

- Podobało mi się to, że burmistrz, pani burmistrz, nasi rajcy przebrali się podczas korowodu. Czasem trzeba puścić wodze fantazji, powygłupiać się, by było o nas głośno. Urzędnik siedzący za biurkiem nie robi już żadnego wrażenie - podkreśla K. Garliński.

Krośnie robią tak już od kilku lat. W Zamku Piastowskim atrakcji przecież nie brakuje. A to bosonoga św. Jadwiga się pojawi podczas inscenizacji. A to rycerze stoczą turniej o pierścień średniowiecznej księżnej. Doskonałą promocją są też postaci zaangażowane w życie miasta. Jerzy Szymczak, wielki pasjonat lokalnej historii wtajemnicza przyjezdnych turystów w te zamierzchłe czasy. Małgorzata Opara od lat szkicuje cudowne miejsca w okolicy i tworzy z tych obrazków przepiękne albumy.

Już w sobotę zamek znowu rozsławi nadodrzańskie miasto. Zagoszczą w rzemieślnicy. I to wykonujący zawody sprzed lat. Pojawi się chociażby Cyprian Wit Kozielski, kowal z Trzebuli. Piotr Wilkaniec zaprezentuje, jak tworzyć woskowe świece. A właściciele poznańskiego kramiku "U Danuśki" przywiozą biżuterię, stylizowaną na staropolską. - Na pewno przybędą tłumy, by dobrze się bawić i poznać nasze miasto - mówi z przekonaniem Paulina Downar, jedna z organizatorek imprezy.

Dla miłośników kultury najwyższych lotów też będzie ciekawie. 8 września rozpocznie się festiwal Jadwigensis. Również w zamku. Ten festiwal Krosno Odrz. rozsławia już piąty rok.
Promują się miasta, promują się też wsie. Za wzór niech posłuży Budachów. Przed kilkoma laty skrzyknęli się tam mieszkańcy i zorganizowali pierogowe święto. Dziś zjeżdżają na nie goście z różnych zakamarków Polski. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia... Budachów organizuje kolejne imprezy. Ludność rozsławia imię swojej wsi i... zbiera pieniądze na remonty kościoła.

Połupin wabi gości świętem naleśnika. Dąbie otwartą zagrodą, czyli swojskim jadłem i obyczajami.
Popularność w ostatnich latach zyskało też Gostchorze, a to m.in. za sprawą licznych działań, podejmowanych przez mieszkańców pod kierunkiem sołtyski Ewy Klepczyńskiej. Namówiła ona innych gostchorzan, by wcielili się w role średniowiecznych postaci.

- Mamy przepiękne tereny, mamy grodzisko, barkę, dom barkarza, pomnik Jana Pawła II - wylicza sołtyska. - Warto do nas przyjechać, choćby na jednodniową wycieczkę. Wzrok gości przyciąga też przystanek pomalowany w barwy Falubazu. Niby nic takiego, a jednak... Najważniejszy jest bowiem pomysł na siebie.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska