MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie o takiej drodze marzyli

Beata Igielska
Na całej ulicy rozsypano cuchnący i klejący się do butów gruz
Na całej ulicy rozsypano cuchnący i klejący się do butów gruz fot. Beata Igielska
- Gmina zamieniła nam drogę w cuchnące wertepy! - złoszczą się mieszkańcy ul. Marysieńki.

Mieszkańcy ul. Marysieńki mówią, że dawno zaczęli starać się w ratuszu o nową nawierzchnię, bo mieli dość jeżdżenia i brodzenia w piachu. Gdy dowiedzieli się, że w tegorocznym budżecie nie ma ich ulicy, przeżyli rozczarowanie. W miniony piątek niektórzy doznali szoku.

Weekend w smrodzie

- Wróciłam po południu z Gorzowa i omal trupem nie padłam. Na całej ulicy rozsypano jakiś cuchnący i klejący się do butów gruz. Przez cały weekend smród był taki, że okna nie szło otworzyć. O siedzeniu w ogrodzie trzeba było zapomnieć, a upał przekraczał przecież 30 stopni - mówiła nam wczoraj zdenerwowana mieszkanka (tak jak inni rozmówcy, prosiła o anonimowość).

Od innej kobiety dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy dzwonili z prośbą o interwencję do wiceburmistrza Szymańskiego. - Odesłał nas z kwitkiem, więc zadzwoniliśmy do domu burmistrza, ale go nie było. A szkoda, bo może gdyby obaj nawdychali się tego smrodu i pochodzili sobie po topiącej się od upału ulicy, wiedzieliby, co nas wkurza - mówiła kobieta.

To się rozjeździ?

Wiceburmistrz był zdziwiony zarzutami mieszkańców. Od niego dowiedzieliśmy się, że lepkie kruszywo to tzw. rumusz, czyli kruszony asfalt, którym na zlecenie urzędu robotnicy pokryli ulicę w piątkowe popołudnie. - To materiał z odzysku remontowanej krajowej "trójki". Przykrego zapachu nie da się uniknąć, bo to świeżo zerwany asfalt. Za kilka dni nie będzie tego czuć - mówił wczoraj R. Szymański. Jego zdaniem, mieszkańcy nie powinni się denerwować, bo kruszony asfalt jest lepszy od piachu. - Teraz wygląda to nieciekawie, ale za jakiś czas wszystko się rozjeździ pod kołami samochodów. Duże kawałki kruszywa wyzbierają robotnicy - tłumaczył wiceburmistrz. Dodał, że najlepiej by było, gdyby ulicę wyrównał walec, ale… gmina jeszcze nie znalazła w okolicy takiego urządzenia.

Mieszkańców te tłumaczenia nie przekonują. - Zanim to się wyrówna, kobiety zniszczą tu niejedne obcasy. Auto też można uszkodzić, bo spod kół pryskają odłamki. Jeden bałagan zastąpili innym bajzlem - komentuje mężczyzna w średnim wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska