Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jestem rzeczą

Bożena Bryl
- Nie podpisałam zgody na przejście do nowej firmy, bo to by była decyzja "w ciemno” - tłumaczy Barbara Lisowska
- Nie podpisałam zgody na przejście do nowej firmy, bo to by była decyzja "w ciemno” - tłumaczy Barbara Lisowska fot. Bożena Bryl
Szpitalną kuchnię razem z załogą przejęła prywatna firma. Barbara Lisowska nie zgodziła się przejść do nowego zakładu. Mimo to zmienił się jej pracodawca.

Dziesięcioosobowa załoga kuchni o nowym pracodawcy dowiedziała się pod koniec września na zebraniu. Potem nikt nie dostał na piśmie nowych warunków pracy. B. Lisowska mówi, że to wbrew prawu i nie podpisała zgody na nową pracę. Taką decyzję podjęła też kierowniczka kuchni i postanowiła przejść na emeryturę.

Zmiana z marszu

TAK MÓWI PRAWO

,,(...) W ciągu dwóch miesięcy od przejęcia firmy pracownik może bez wypowiedzenia, za tygodniowym uprzedzeniem, rozwiązać stosunek pracy''.
Źródło: Kodeks Pracy

- Dyrektor szpitala i przejmujący kuchnię przedstawiciel KSM Polska przekonywali nas, żebyśmy wszystkie przeszły do tej firmy, a potem przekazali nas jak rzeczy i nawet nie poinformowali o nowych warunkach pracy, a ja chce wiedzieć, na czym stoję - twierdzi B. Lisowska.

Dlatego napisała oświadczenie do dyrekcji szpitala, że zostaje w lecznicy. Kiedy jednak przyniosła do sekretariatu zwolnienie lekarskie, dowiedziała się, że już tu nie pracuje w szpitalu. - No to gdzie? - pyta.

Wszystko w porządku

Specjalista do spraw kadr w torzymskim szpitalu Leokadia Ślotała informuje, że przy przekazywaniu części zakładu pracy innej firmie istnieje obowiązek poinformowania o tym na piśmie zainteresowanych pracowników, ale wtedy, kiedy w zakładzie nie ma związków zawodowych.

- U nas prężnie działają związkowcy z ZZ Pracowników Ochrony Zdrowia, którzy dla pionu żywienia wynegocjowali u nowego pracodawcy bardzo dobre warunki - mówi. Przekonuje, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, bo stronami w tej sprawie byli obaj pracodawcy i związkowcy, a nie poszczególni pracownicy.

- Na zebraniu żadna z pracownic kuchni nie wnosiła sprzeciwu, a wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione, nie wiem, skąd cała ta sprawa - dziwi się przewodnicząca związków zawodowych Barbara Telefin-Czarnecka.

B. Lisowska postanowiła jednak poszukać sobie innego zajęcia. Teraz się martwi, czy obowiązuje ją trzymiesięczne wypowiedzenie, bo nową pracę ma od zaraz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska