MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie czekaj, całuj pierwsza!

Katarzyna Borek
Monika i Tomek wiedzą, że nie należy żałować sobie całusów
Monika i Tomek wiedzą, że nie należy żałować sobie całusów fot. Mariusz Kapała
Chcesz, by twój partner dłużej żył, więcej zarabiał i nie miał wypadku samochodowego? To daj mu buziaka, zanim wyjdzie z domu!

"Nie całuj mnie pierwsza" śpiewali Skaldowie. Nie mieli racji! Badania naukowe pokazują rzecz wydawałoby się niezwykłą. Otóż czarno na białym wyszło, że mężczyźni całujący żony przed wyjściem do pracy tym sposobem chronią się przed wypadkami samochodowymi. Zapewniają sobie dłuższe oraz bardziej dostatnie życie, bo zarabiają statystycznie więcej niż ci, którzy nie całują!

Nigdy nie wypuszczaj więc swojego chłopa z domu bez pożegnalnego buziaka. Tobie też to wyjdzie na zdrowie. Podczas wymiany śliny (bo tym jest w istocie głęboki pocałunek) uodparniasz swój organizm na różne bakterie i drobnoustroje. Podobno kto często się całuje, ten rzadziej choruje na grypę i choroby układu pokarmowego. A już na pewno pocałunek poprawia krążenie krwi. Dotlenia organizm. Usprawnia serce i przemianę materii.

Mniej na wadze

Pocałunki sprzyjają także kobietom, które się odchudzają (czyli wszystkim, bo która z nas nie chce zrzucić na wadze...?) Jeden buziak to wydatek średnio od 12 do 50 kalorii. Utracona liczba zależy od intensywności i techniki pocałunku, bo przecież buziak buziakowi nierówny. Dzielą się m.in. na matczyne, powitalne, miłosne. Takie wyrażające szacunek (w rękę), sympatię (w policzek), troskę (w czoło).

Zwykłe cmoknięcie wymaga mniejszego zaangażowania, ale wystarczy seria kilkunastu powtórzeń pocałunku z tzw. języczkiem, byśmy spaliły czekoladkę. A jak się bardziej przyłożymy, to może i pączka... Przy okazji zapobiegamy starzeniu się twarzy, bo ta swoista gimnastyka język uruchamia różne mięśnie twarzy.

Całując się łączymy przyjemne z pożytecznym. Wargi i koniec języka to bardzo czułe miejsca, które wysyłają bodźce do mózgu. Uwalniają się hormony szczęścia i mogłybyśmy góry przenosić. Po wymianie całusów lepiej i szybciej się myśli. Wniosek? Masz jakiś problem, "przecałuj" go.

Usta jak barometr

Nie bez powodu najstarszą metodą badania gorączki, jest przykładanie ust do czoła. Ale na podstawie częstotliwości zbliżania się ust do ust, można określić także temperaturę i czas trwania związku! I tak w okresie pierwszych miłosnych uniesień, para całuje się statystycznie sto razy na dzień. Po trzech latach liczba całusów spada do kilkunastu dziennie. A po siedmiu latach bywają dni całkowicie pozbawione buziaków.

Oczywiście dzieje się tak z różnych powodów - braku czasu, obecności dzieci, złości do partnera. Życie w ciągłym biegu nie sprzyja buziakom. Seksuolodzy obliczyli, że całujemy się dwa razy rzadziej niż jeszcze 10 lat temu! Nawet w filmach pocałunek staje się coraz mniej popularny. Na ekranie bohaterowie coraz częściej od razu biorą się do rzeczy.

W życiu najczęściej brak buziaków zrzucamy na brak czasu. To jednak wymówka, którą mają ukryć spadające zainteresowanie partnerem jako osobą dostarczającą przeżyć seksualnych. Tymczasem jest tyle rodzajów pocałunków - Kamasutra mówi o tysiącach możliwości - że na pewno znajdziemy taki, który rozpali w nas namiętność.

Więc całujmy się. Na szczęście i na zdrowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska