MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie bał się pszczół

Dariusz Chajewski
- Jak tylko zobaczę mój ul, natychmiast rozpoznam - zapewnia Czesław Pieczykolan
- Jak tylko zobaczę mój ul, natychmiast rozpoznam - zapewnia Czesław Pieczykolan fot. Paweł Janczaruk
Czesław Pieczykolan boleje, że powoli ginie tradycja hodowania pszczół. Tak jest nawet w jego rodzinie.

Jego pszczoły są teraz na pracowitych wakacjach. Trafiły na podkożuchowskie łąki, wokół których rosną akacje. Niestety, ten sezon rozpoczął się dla Pieczykolana koszmarnie. Przed kilkoma dniami z łąki zniknął ul wraz z lokatorkami.

- Na końcu świata mój ul poznam, w końcu niby wielkopolski, ale mojej własnej konstrukcji, dokonałem w nim kilku przeróbek - twierdzi.

Żaden miód
Pszczelarza boli nie tylko wymierna strata, złodziejski łup wart był jakieś 300 zł. Raczej to, że musiał okraść go ktoś, kto na pszczołach się zna, w końcu się nie bał, przyszedł jak po swoje. W tym miejscu stoją 42 ule, w innym pszczelarz ma jeszcze 54.

- Zawsze miałem pszczoły, nawet jak pracowałem zawodowo - dodaje. - Nie potrafię sobie wyobrazić, że można się nimi nie zajmować. Nawiasem mówiąc, jestem także pszczelarzem z wykształcenia, skończyłem specjalną szkołę w okolicy Puław.

Kradzież boli także dlatego, że zginęły bardzo dobre owady, australijskie. One potrafią dać i 100 kg miodu z ula rocznie. Bywało, że ze swojej hodowli produkował i ponad 200 ton miodu.

Żądła na reumatyzm

Jego zdaniem najsmaczniejszy i najzdrowszy jest miód wrzosowy i spadziowy. Lipowy na przeziębienie, a wrzosowy na typową dla mężczyzn dolegliwość - przerost prostaty. Kilka pań aż z Nowej Soli przyjeżdża i to tylko po to, aby pozwolić się pszczołom użądlić. To podobno najlepszy lek na reumatyzm... A co pszczelarz sądzi o chińskim miodzie?

- Brrr... i mówię tak nie tylko dlatego, iż oglądałem film pokazujący, jak ten miód uzyskują - dodaje. - To żaden miód. Niedawno kupiłem taki dla podkarmienia pszczół. I tak naprawdę nawet owady nie chciały go tykać.

Jednak o ten prawdziwy jest coraz trudniej, bo i pszczelarzy coraz mniej. Pieczykolan wymienia tych, którzy zrezygnowali, zazwyczaj za sprawą wieku. Sam ma ten problem w rodzinie. Nie chcą już być pszczelarzami dzieci, nie chcą wnuki.
- I nie chcemy zrozumieć, że jak nie będzie pszczół, to nie będzie nic - dodaje. - One zapylają kwiaty, dzięki nim mamy owoce... Pszczoła to pszczoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska