Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy? Co z tego! Tak jak każdy z nas chcą i mogą pięknie żyć!

(jm)
- Lubię wychodzić do kawiarni. Tak jak każdy - mówi Ewelina Mierzwa (w środku). We wrześniuwraz z kilkunastoma innymi niepełnosprawnymi pozowała do kalendarza na przyszły rok.
- Lubię wychodzić do kawiarni. Tak jak każdy - mówi Ewelina Mierzwa (w środku). We wrześniuwraz z kilkunastoma innymi niepełnosprawnymi pozowała do kalendarza na przyszły rok. Materiały Stowarzyszenia
Wychodzą do kina, filharmonii, na żużel, do pubu... I wcale nie przeszkadza im, że są niepełnosprawni. To zasługa ludzi ze stowarzyszenia.

- My nie chcemy litości, tylko akceptacji i normalności. Kiedyś ludzie do mnie podchodzili, żałowali, ale teraz jest już coraz lepiej. Czuję się swobodniej. Lubię, na przykład, wychodzić do kawiarni - mówi Ewelina Mierzwa. Ma 39 lat, porusza się na wózku i jest niepełnosprawna intelektualnie. W ostatni piątek bawiła się na balu w hotelu Mieszko. Zdziwieni? W Gorzowie to już powoli norma.
- Ja nawet wychodzę na dyskoteki. Chodziłem już do Studni, Europy i Matnary. Lubię się bawić - mówi Tomasz Pieczyński, który cierpi na porażenie mózgowe. On też przez kilka godzin szalał w piątek na parkiecie. W Mieszku, już po raz drugi w historii miasta, odbył się bowiem bal integracyjny. Kilkudziesięciu niepełnosprawnych wraz z rodzicami, opiekunami, darczyńcami i władzami miasta pokazywało, że Gorzów zmienia swoje nastawienie do chorych.

- Jest jeszcze zauważalna bariera u osób dorosłych, ale u najmłodszych jej już praktycznie wcale nie widać - mówi nam Magdalena Gajdzińska-Unrug. Jest koordynatorką projektu:_Pięknie żyć, na który gorzowskie Koło Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym zdobyło 90 tys. zł od Ministra Pracy i Polityki Społecznej.

Dzięki tym pieniądzom niepełnosprawni pojechali m.in. do Duszników-Zdroju, gdzie uczyli się, jak prawidłowo - także kolorystycznie - dobierać ubrania do swojego wieku i sylwetki. - Ja dowiedziałem się, że najlepiej mi jest w szarym - mówi Tomasz Pieczyński. Z rad wizażystki skorzystali także rodzice. - Zdarza się, że oni swoje niepełnosprawne potomstwo cały czas traktują jak dzieci i tak też ubierają - dodaje Gajdziń-ska - Unrug. A efekty warsztatów można zobaczyć w kalendarzu, do którego pozowali podopieczni stowarzyszenia.

- Kiedyś ludzie traktowali niepełnosprawne dziecko jako swoją porażkę i zamykali w domu. A tak nie można. Trzeba ze swoim dzieckiem wyjść - mówi pan Marek, ojciec niepełnosprawnej Ani. No i niepełnosprawni wychodzą...
- Byliśmy już na żużlu, niedługo idziemy też na mecz piłki ręcznej. Regularnie wychodzimy do kina, teatru i filharmonii - wylicza Hanna Dziewiecka, pracownik stowarzyszenia.
Niepełnosprawni nie zawsze muszą też korzystać z pomocy innych. - Z hostelu przy ul. Sulęcińskiej do centrum miasta jeżdżę sama, bez opiekuna - mówi Ewa Kołodziejczak, kolejna z uczestniczek piątkowego balu.
- Dla osób niepełnosprawnych taka aktywność jest ważna. Jeśli mogą wziąć udział w tworzeniu kalendarza, w warsztatach, np. lepienia garnków, czują się wtedy potrzebni - mówi Konrad Ostrowski, przyjaciel niepełnosprawnych.

Gorzowskie Koło Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym m.in. opieką, rehabilitacją i edukacją obejmuje prawie tysiąc osób. Beatę Piwowarską ze stowarzyszenia wyróżniliśmy w naszym plebiscycie Lubuszanin Roku 2014, a piątkowy bal objęliśmy patronatem medialnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska