MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Nasz dom stał się więzieniem! - mówią mieszkańcy kamienicy w Zielonej Górze

Leszek Kalinowski 68 324 88 36 [email protected]
- Tutaj się nie da normalnie żyć, lada moment może odpaść jakaś ściana - martwi się Zbigniew Bralski
- Tutaj się nie da normalnie żyć, lada moment może odpaść jakaś ściana - martwi się Zbigniew Bralski fot. Paweł Janczaruk
Wszyscy się cieszą Złotym Domem, a nikt się nie martwi, że nasz dom stał się więzieniem - mówią mieszkańcy kamienicy przy Krawieckiej 5. - Ściany pękają, a w pokoju panują ciemności. Inwestor jest zdziwiony i zaprasza mieszkańców na rozmowy.

Zbigniew Bralski mieszka na samej górze zabytkowej kamienicy. Dostał zezwolenie na adaptację strychu, ale zastanawia się nad rozpoczęciem prac. - Przecież to wszystko może runąć w każdej chwili - pokazuje na pękające ściany, sufit. - Teraz leży śnieg, strach pomyśleć co może się stać z dachem. Zaprasza nas do kuchni, łazienki, w której płytki pękają...
Zielonogórzanin przypomina długą historię budowy Złotego Domu, która nie pozostała bez wpływu na sąsiednią kamienicę.

- Tu był beton, a w nim 1,5-metra wody. Stała w nim przez dwa lata - dodaje, otwierając drzwi na podwórku, całkowicie otoczone wysokim murem. - Szczytowa ściana zaciekała. Potem całkiem nas tu zabetonowali. Żyjemy jak w gettcie. Ciemno tak, że cały dzień trzeba światło palić.
Potwierdza to sąsiad Jacek Nowak i sąsiadka Anna Ziembicka, zapraszając do mieszkania. Jest 10.00, a po wyłączeniu światła, w pokoju panuje ciemność.
- Mam czwórkę dzieci, teraz za energię muszę płacić miesięcznie po 400 zł - przyznaje pani Ania. Wszyscy przyznają, że budowa Złotego Domu utrudniła im życie. I wcale nie cieszą się, jak większość zielonogórzan, z jego powstania.

Lech Dalmata z Zarządu Wspólnot Mieszkaniowych nr 2 mówi, że na dziś w kamienicy przy ul. Krawieckiej 5 wszystko jest w porządku. Jeszcze przed budową Złotego Domu przeprowadzono ekspertyzy. Zgodnie z nimi trzeba było kamienicę zabezpieczyć. Przypomina to także powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Edward Ujma: - Podbijanie ścian przeprowadziła specjalistyczna firma z Wrocławia. Do obu panów nikt się teraz nie zgłaszał, że coś jest nie tak...
Zdaniem mieszkańców jednak wykonane zabezpieczenia nie są wystarczające. A zbyt wysoki mur tuż za oknem nie jest chyba zgodny z prawem.

- Wykonawca spełnił wszystkie wymagane prawem odległości, ale w trakcie budowy odstąpił od nich. Sprawa trafiła do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego - mówi Marek Starosta z biura prasowego prezydenta miasta.

Inspektor wyjaśnia, że odstępstwo było i dotyczyło wysokości stawianego obiektu. Wstrzymane zostały roboty. - Nałożyłem kary, nakazałem przeprowadzić postępowanie naprawcze. W tym czasie zostały zmienione przez miasto warunki zabudowy - tłumaczy inspektor. - W tej chwili naruszenia prawa nie ma. A zacienienie? Sprawa była badana przez architekta Krystynę Goińską, która potwierdza, że wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Obawami mieszkańców zdziwiony jest prokurent CN Tower-Plaza sp. z o.o. Piotr Flasza. Bo do tej pory nikt się do inwestora nie zgłaszał. Ani do kierownika budowy, którego biuro jest na miejscu. -
- Zapraszamy mieszkańców do nas. Wyjaśnimy sobie sprawę, zastanowimy się, co możemy jeszcze zrobić - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska