MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasi walczyli z rozjuszonym tłumem rebeliantów (zdjęcia)

Dariusz Brożek
Żołnierze musieli rozproszyć agresywnie zachowujący się tłum rebeliantów.
Żołnierze musieli rozproszyć agresywnie zachowujący się tłum rebeliantów. 17. WBZ
Agresywny tłum chciał zaatakować bazę naszych żołnierzy. To kolejna odsłona manewrów "Wyzwanie 12", podczas których żołnierze z Międzyrzecza i Wędrzyna przygotowują się do dyżuru w europejskich siłach szybkiego reagowania.

Walczyli z rebeliantami

Przeczytaj też: Talibowie zaatakowali naszych żołnierzy (zdjęcia)

W przyszłym roku żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza będą pełnić dyżur w Weimarskiej Grupie Bojowej Unii Europejskiej. To europejskie siły szybkiego reagowania. Na rozkaz z Brukseli mogą zostać wysłani do kraju targanego wewnętrznymi zamieszkami. W ramach przygotowań do dyżuru i ewentualnej misji biorą udział w ćwiczeniu "Wyzwanie 12", odbywającym się m.in. na poligonie w Wędrzynie (Lubuskie). Jednym z jego elementów było rozpraszanie agresywnie zachowującego się tłumu rebeliantów.

Trzonem grupy bojowej jest tzw. batalion manewrowy. Część jego żołnierzy przemieszcza się jeszcze drogą morską, powietrzną i lądową do wyznaczonego celu. Jako pierwsza dotarła tam dowodzona przez kpt. Artura Zielichowskiego 3. kompania piechoty zmotoryzowanej, która otrzymała rozkaz przygotowania i ochrony bazy. Przez weekend międzyrzeczanie zdążyli m.in. postawić zapory inżynieryjne oraz posterunki ochronne.

- Na razie tylko niewielka część naszych wojsk dotarła do wyznaczonego rejonu. W związku z tym spadł na nas ciężar wykonywania szeregu przedsięwzięć, które wzmocnią i zapewnią ochronę bazy. Ponadto nieustannie pozostajemy w stałej gotowości do reagowania na ewentualne zagrożenie. Jesteśmy w stanie, po otrzymaniu rozkazu, w ciągu kilku chwil wykonywać zadania bojowe, patrole i działać jako siły szybkiego reagowania - wyjaśnił dowódca kompani.

Nad ranem bazę zaatakowali miejscowi rebelianci. Z odległości kilkuset metrów słychać było nieprzyjazne okrzyki: "Do domu! Nie chcemy Was! Precz z naszego kraju!"

Zbliżający się tłum wyraźnie pokazywał swoje niezadowolenie z obecności wojsk na ich terytorium. Zachowywał się bardzo agresywne. Dowódca ochrony wezwał posiłki, w stronę rebeliantów padły strzały ostrzegawcze. Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Do akcji wkroczyły kolejne posiłki w sile ponad 20 żołnierzy oraz trzech transporterów rosomak. Tłum jednak nadal skandował, sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie.

Po długich namowach dowódca rebeliantów zgodził się na negocjacje. Żołnierze obiecali dostarczyć mieszkańcom żywność i wodę pitną. Rebelianci odeszli, ale część z nich wyrażała groziła, że na tym wrogie incydenty się nie skończą.

- Konflikt został zażegnany. Na uczestniczące w ćwiczeniu pododdziały czekają jednak kolejne zadania o charakterze militarnym i niemilitarnym. Wszystko po to, aby żołnierze byli jak najlepiej przygotowani do działania w przypadku aktywacji grupy bojowej - informuje kpt. Artur Pinkowski z międzyrzeckiej brygady.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska