W 2013 r. z lubuskich starostów najwięcej zarobił Marek Boryczka ze Wschowy - ponad 167 tys. zł (to kwota brutto, a nie „na rękę”, dlatego trzeba odliczyć od niej podatek). W maju opozycja w radzie powiatu wschowskiego chciała obniżyć pensję staroście. Bezskutecznie. Jak to komentował Marek Boryczka? - Sytuacja powiatu jest dobra, nie ma żadnego zagrożenia dla finansów. Jest wyraźnie lepsza od tej sprzed dwóch lat. To co robi już po raz kolejny opozycja, to ewidentna kampania wyborcza przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Na drugim biegunie zarobkowym znaleźli się starosta świebodziński Zbigniew Szumski (ponad 134 tys. zł w 2013 r.) oraz starosta strzelecko-drezdenecki Andrzej Bajko (137 tys. zł). - Była propozycja rady, by zwiększyć moją pensję, ale nie zgodziłem się na podwyżkę. Pieniądze, które zarabiam są godne - mówi nam starosta strzelecko-drezdenecki.
Z kolei starosta sulęciński Dariusz Ejchart w dochodach za 2013 r. wpisał również “pobranie tuszy na użytek własny”, na którym teoretycznie wzbogacił się o prawie 270 zł. Jak się okazuje, chodzi o odstrzelonego dzika. - Jestem myśliwym, więc kiedy biorę na użytek własny tuszę z polowania, to jest mój dochód, od którego muszę zapłacić podatek - wyjaśnia Dariusz Ejchart.
Większość rządzącym powiatami udało się zgromadzić spore oszczędności. Np. Józef Kruczkowski z Gorzowa, wraz z żoną, odłożył grubo ponad pół miliona złotych. Także Kruczkowski najwyżej wycenił swój dom w oświadczeniach majątkowych - na 550 tys. zł. Starosta gorzowski ma jeszcze mieszkanie i inne nieruchomości (działki budowlane, letniskową oraz 1/6 udziału w mieszkaniu) warte ponad pół miliona złotych.