- Jak Amerykanka znalazła się w Irlandii?
- Od zawsze chciałam poznać ich kulturę, ludzi i przede wszystkim grać irlandzką muzykę. Moja babcia była Irlandką, więc mamy wspólne korzenie.
- Odnalazłaś siebie na zielonej wyspie?
- Jestem szczęśliwa i wolna. Otaczają mnie piękne tereny i mnóstwo muzyków. Na początku czułam się obco, ale teraz z dnia na dzień staję się Irlandką. Wszędzie jest blisko, do oceanu, żeby posurfować i do Europy, żeby pozwiedzać.
- Wielu Polaków poznałaś?
- Tak, każdego dnia otaczam się nimi, dlatego zaczęłam uczyć się waszego języka. Z niektórymi spotykam się w pracy i chciałam złapać z nimi lepszy kontakt, zwłaszcza z tymi, którzy nie mówią dobrze po angielsku. Mam paru przyjaciół Polaków. Ludzie, których spotykam są bardziej wykształceni i bezpośredni od Irlandczyków. Polak jest szczery, jak kogoś nie lubi, nie uśmiecha się fałszywie i nie udaje przyjaciela.
- Jak idzie nauka polskiego?
- Przyznam, że postawiłam sobie wysoką poprzeczkę, ale jestem na dobrej drodze. W zimie przyjadę z mężem do Polski pojeździć na snowbordzie i pobyć trochę w Zielonej Górze, więc motywację mam jeszcze większą. Najtrudniejsza jest gramatyka. Czasowniki odmieniają się przez osoby i liczby. Uczę się ze słownika, słucham programów telewizyjnych i rozmawiam po polsku z przyjaciółką. Kucharze w pracy podrzucają mi też nowe słówka. Znam już ich dużo, tylko teraz muszę nauczyć się ubierać to w zdania.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?