MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na wyjazdach nie tak mocni jak u siebie. Nowosolska Astra powraca bez punktów z Bydgoszczy

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
Siatkarze Astry mimo ambitnej postawy wracają z Bydgoszczy bez punktów
Siatkarze Astry mimo ambitnej postawy wracają z Bydgoszczy bez punktów fot.dariusz bloch/polska press
Siatkarze nowosolskiej Astry postawili się faworyzowanej ekipie z Bydgoszczy. Trzy sety rozstrzygały się w samych końcówkach, i zespół gospodarzy musiał się sporo napracować, aby sięgnąć po komplet punktów. Jedno „oczko” na pewno było jednak w zasięgu podopiecznych Norberta Śrona.

Visła Proline Bydgoszcz - Astra Nowa Sól 3:1 (25:22, 25:23, 25:27, 25:20)

Astra: Kłęk, Busch, Ruciński, Skibicki, Pranko, Pizański, Fołtynowicz (libero) oraz Drzazga, Kowalczyk, Brzeziński, Czyrniański, Kotłowski (libero)

– Była potężna różnica miedzy tym, co zagraliśmy przed tygodniem u siebie w starciu z liderem z Będzina, a w spotkaniu w Bydgoszczy. Nie jesteśmy zadowoleni z gry, choć wynik nie wygląda jakoś tragicznie – ocenił po spotkaniu rozgrywający Astry Mateusz Ruciński.

Dwa pierwsze sety miały podobny przebieg. Nowosolanie do połowy grali „punkt za punkt”. W decydujących fragmentach poszczególnych partii Visła osiągała jednak kilkupunktowe prowadzenie, które potrafiła obronić. Przez długi czas trwania trzeciego seta wydawało się, że to bydgoszczanie będą się cieszyć z wygranej po trzysetowej rywalizacji. Długo grano wprawdzie „punkt za punkt”, ale w końcówce Visła zaczęła odskakiwać (19:17). Astra zagrała jednak bardzo odważnie w ataku i doprowadziła do wyrównania (24:24), W samej końcówce na przewagi nowosolanie zachowali więcej zimnej krwi. Gdy asa serwisowego posłał Marcin Brzeziński i beniaminek wygrał w trzecim secie 27:25 wydawało się, że lubuski zespól ma szanse na doprowadzenie do tie-breaka.

Niestety, w czwartej partii Astra zagrała już słabiej, Visła odskoczyła w końcówce (19:14), grała konsekwentnie i już nie wypuściła z rąk wygranej, zwyciężając 25:20, a w całym meczu 3:1.

- Na wyjazdach te mecze nam nie wychodzą. Wynik to chyba najlepszy pozytyw, bo pokazuje, że mecz by zacięty. Nie zagraliśmy jednak tego, co prezentujemy na własnym parkiecie –

mówił Ruciński. Skąd zatem te wahania formy? – Być może płacimy frycowe. Musimy się ogrywać na tych większych halach. Bydgoska „Łuczniczka” to potężne lotnisko i trudno znaleźć punkty odniesienia. W Nowe Soli niosą nas kibice i jesteśmy pełni energii. Na wyjazdach gramy w wolnym tempie, jacyś zamuleni. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje - zakończył rozgrywający Astry,

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska