MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na terenie starego PGR - u w Kumiałtowicach może dojść do tragedii

Aleksandra Łuczyńska 68 363 44 60 [email protected]
Marek Tracz, sołtys Kumiałtowic walczy o usunięcie gruzowiska, które zagraża bezpieczeństwu dzieci
Marek Tracz, sołtys Kumiałtowic walczy o usunięcie gruzowiska, które zagraża bezpieczeństwu dzieci fot. Aleksandra Łuczyńska
Sołtys Kumiałtowic (gm. Brody) od lat stara się o zabezpieczenie terenu, na którym znajdują się ruiny starego PGR - u. - Trzeba coś zrobić z tym miejsce, zanim dojdzie tu do tragedii. Przecież niedaleko chcemy postawić plac zabaw - alarmuje.

Kumiałtowice to miejscowość leżąca kilka kilometrów za Brodami, tuż przy granicy z powiatem krośnieńskim. Sołtys Marek Tracz przyznaje, że kłopotów we wsi jest sporo. Zaczynając od drogi biegnącej środkiem Kumiałtowic, która przypomina raczej leśny dukt, niż drogę powiatową. Potem mówi o moście łączącym dwa powiaty, który od lat domaga się remontu. - Walczę z tym od lat, ale teraz priorytetem są te nieszczęsne ruiny, w których często bawi się młodzież. Lada dzień, jak tylko zrobi się ciepło, dosłownie kilka metrów od tego miejsca, chcemy zamontować plac zabaw. Dla dzieciaków to będzie wielka radość, ale obawiam się, że będzie ich ciągnęło do tych gruzowisk - wyjaśnia mężczyzna.

Gruzowisko to idealne określenie na stan, w jakim znajdują się obecnie budynki dawnego PGR - u, pochodzące z pierwszej połowy XIX wieku. Kilka z nich jeszcze stoi, część została rozebrana, ale pozostałości po ścianach nie zostały uprzątnięte. - Tak dalej być nie może. Od kiedy jestem sołtysem próbuję się pozbyć tego śmietnika. Tu już nie chodzi o estetykę wsi, ale bezpieczeństwo mieszkańców. Czy tak dużo trzeba, że doszło do tragedii w takim miejscu? Zajmuję się tą sprawą od lat, ale nic się z tym nie dzieje. Ręce opadają!

Na dowód tego, jak trudno rozwiązać problem gruzowiska, sołtys pokazuje gruby plik dokumentów, dotyczących sprawy. Wśród nich pisma do inspektora nadzoru budowlanego, wójta gminy i właściciela działki. - W ubiegłym roku był tutaj inspektor, który nakazał właścicielowi tego obiektu uprzątnięcie tego terenu. Skończyło się na tym, że zamurowano jedynie okna w budynkach, ale to nie likwiduje zagrożenia. Dookoła jest mnóstwo gruzu - wyjaśnia M. Tracz.

Zbigniew Wilkowiecki, wójt gminy Brody zapewnia, że w tej sprawie zrobił wszystko, co do niego zależało. - W tej chwili to miejsce nie stwarza już takiego zagrożenia, to raczej kwestia bałaganu, jaki pozostał po ruinach - uważa. - Informowaliśmy o tym inspektora nadzoru, który się tym zajął.
A co na to właściciel działki? Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, obecnie przebywa w szpitalu. Udało nam się porozmawiać z jego synem. Nie była to przyjemna rozmowa. - No i po co pani o to pyta? I co z tego? - usłyszeliśmy w odpowiedzi na nasze pytania. - Zrobiłem to, co miałem do zrobienia i tyle. Nie ważne, co - uciął krótko mężczyzna.

Artur Staszkowian, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Żar wyjaśnia: - Trwa postępowanie egzekucyjne. W ubiegłym roku wydaliśmy natychmiastowy nakaz zabezpieczenia tego terenu, ale właściciel działki nie dostosował się do niego. Pilnujemy, aby to zrobił, część już wykonał, ale to jeszcze nie wszystko. Nie ma na to wyznaczonego terminu, powinien to zrobić jak najszybciej. Na pewno będziemy to sprawdzać - zapewnia.
My także wrócimy do sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska