Planują pokonać ponad 2 tysiące kilometrów tam i z powrotem.
Wojciech Wójcik i Tomasz Tarasiński pochodzą z Wrocławia, Krzysztof Charkiewicz z Żar. W drodze do Holandii "zahaczą" też o Berlin i inne niemieckie miasta, a na koniec odwiedzą kolegę w Luxemburgu. - To świetny sposób na spędzenie wakacji, łączymy przyjemne z pożytecznym. Sport to zdrowie. Najłatwiej byłoby wsiąść do pociągu, samochodu lub samolotu i w kilkanaście, a nawet kilka godzin być u celu - podkreślają rowerzyści. - Nas natomiast czeka długa droga, ale na pewno będzie ciekawiej, no i trudniej. Ale damy radę - zapewniają uczestnicy wyprawy.
Planują od roku
Studenci chcą maksymalnie ograniczyć koszty, dlatego będą spać w namiotach i żywić się zupkami w proszku. Mimo wielu oszczędności, młodzi ludzie z Wrocławia i Żar obliczyli, że za pieniądze jakie wydadzą na całą wyprawę mogliby kupić wycieczkę do Grecji czy Chorwacji, z pobytem w luksusowym hotelu i dodatkowymi atrakcjami. - Mimo to nie żałujemy. Najwięcej pieniędzy wkładamy w dopieszczanie naszych rowerów, one są najważniejsze. W takiej długiej trasie może się wiele wydarzyć, ale nie da się wszystkiego przewidzieć. Planujemy ten wypad od ponad roku. Trenowaliśmy nawet zimą. Chyba jako jedni z nielicznych jeździliśmy po mieście, kiedy wszędzie leżał jeszcze śnieg. Jazda na rowerze to nasza pasja - mówi Krzysztof Charkiewicz.
.
Treningi miały różne formy. - Niedawno mój kolega wyruszył z Wrocławia, ja z Żar i spotkaliśmy się w Polkowicach. To była taka zaprawa przed tym co nas czeka, chcieliśmy się sprawdzić, ocenić czego nam brakuje. Chociaż łatwo na pewno nie będzie, ale już nie mogę się doczekać - zapowiada żaranin.
Energia z zupek
Na razie jednak najważniejszy jest sprzęt, jego konserwacja, dodatkowe części, narzędzia i sakwy, w których studenci będą wieźć swój bagaż. - Trochę ciężki, bo każdy z nas weźmie około 30-40 kilogramów. Jednak chyba najwięcej problemów czeka nas z poranną toaletą, ale w ostateczności będziemy szukać jeziora, czy rzeki. Wszystko jedno gdzie się umyjemy - śmieje się K. Charkiewicz. - W ciągu dnia będziemy pokonywać sporo kilometrów, więc odpada też picie piwa, bo alkohol osłabia organizm.
Wyprawa ma potrwać kilka tygodni, a jej uczestnicy już myślą o kolejnej. - Za rok chcemy się wybrać aż do Portugalii, na drugi koniec Europy. Kupowaliśmy nasze rowery z myślą o takich właśnie podróżach, cieszymy się, że już niedługo wypróbujemy nasz sprzęt, no i siebie, oby tylko energii z zupek w proszku nam wystarczyło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?