MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na koniec minorowe nastroje

Z Poznania Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Już pierwsze akcje pokazały, że jeśli szybko nie nastąpi przebudzenie, to w Poznaniu nie mamy czego szukać.
Już pierwsze akcje pokazały, że jeśli szybko nie nastąpi przebudzenie, to w Poznaniu nie mamy czego szukać. archiwum
- Wygrajcie dla nas! - skandowali w Poznaniu gorzowscy kibice. Ale w takiej dyspozycji, jak ta w sobotę, akademiczki nie miały prawa pokonać MUKS-u. Szkoda, że trochę na własne życzenie odepchnęliśmy od siebie szóstą lokatę...

Bez dwóch zdań, to był najgorszy mecz KSSSE AZS PWSZ w tym sezonie. Niestety, lista grzechów i grzeszków była dwa dni temu wyjątkowo długa. Na dobrą sprawę, trudno nawet kogokolwiek pozytywnie wyróżnić. Cieniem samej siebie z poprzednich spotkań była nawet nasza liderka Agnieszka Skobel.
- Nie chowamy głów w piasek. Trudno w to uwierzyć, ale przegrałyśmy z zespołem, który powinien uczyć się od nas, a nie odwrotnie. MUKS podszedł do meczu skoncentrowany, czego nie da się powiedzieć o nas. Nie wiem, może zaszkodził nam późny przyjazd do hali? Widocznie niektóre dziewczyny potrzebują więcej czasu na rozgrzewkę. Naprawdę ciężko znaleźć mi jakieś racjonalne wytłumaczenie. Powiem krótko: zagrałyśmy źle, bardzo, bardzo źle... - stwierdziła Skobel.

Już pierwsze akcje pokazały, że jeśli szybko nie nastąpi przebudzenie, to w Poznaniu nie mamy czego szukać. MUKS objął prowadzenie 5:1, a potem mocno starał się pilnować skromnej zaliczki. Dopiero pod koniec pierwszej kwarty po trafieniach Agaty Chaliburdy i Lyndry Weaver (rzuty wolne) było 16:14 dla KSSSE AZS PWSZ.

Myliłby się jednak ten, kto sądził, że nasze złapały właściwy rytm. Nic z tych rzeczy. Nadal dominowały gospodynie, wśród których rej wiodła Natalia Mrozińska. Skrzydłowa MUKS-u kończyła akcje z półdystansu, za to kilka jej koleżanek co rusz dziurawiło nasz kosz trójkami. W pierwszej połowie wpakowały nam ich aż sześć, my tylko jedną...

Już przed przerwą stało się zatem jasne, że jeśli akademiczki nie zaczną seryjnie trafiać, to jeszcze większe schody zaczną się, gdy dojdą nerwy. A to byłoby już zbyt wiele. Niestety, tym razem sprawdził się czarny scenariusz. W trzeciej kwarcie poznanianki prowadziły już nawet pięcioma punktami i tylko dzięki chwilowej dobrej dyspozycji Weaver udało się nam dojść rywalki, a następnie zyskać dwa punkty przewagi. Skromne prowadzenie nie zamazało jednak fatalnej indolencji strzeleckiej.

Apogeum bezsilności przyszło w czwartej kwarcie, do której przystępowaliśmy z punktem na plusie. Bo co z tego, że w defensywie graliśmy naprawdę świetnie, skoro za nic w świecie nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na obronę strefową poznanianek. Niemoc obu ekip trwała aż do 34 min, gdy wzajemne szachy jako pierwszy przerwał MUKS. Niestety, praktycznie do końca gra naszych pod koszem rywalek wołała o pomstę do nieba, a na twarzach szkoleniowców KSSSE AZS PWSZ często gościła irytacja.

Sprawa zwycięstwa rozstrzygnęła się niespełna dwie minuty przed końcem, gdy piąte przewinienie złapała Skobel. Po chwili poznanianki zadały decydujące ciosy i tym samym zamiast z Lotosem Gdynia zmierzymy się w play offie z CCC Polkowice.

MUKS POZNAŃ - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 61:57 (14:16, 22:14, 11:18, 14:9)

MUKS: Durak 16, Makowska 15, Mrozińska 10, Owczarzak 9, Antczak 3 oraz Casimiro 5, Idziorek 3, Koperwas 0.
KSSSE AZS PWSZ: Weaver 17, Kaczmarczyk 13, Skobel 10, Smalley 6, Johnson 3 oraz Trębicka 6, Chaliburda 2.
Sędziowali: Tomasz Trawicki (Szczecin) i Janusz Kiełbiński (Wrocław). Widzów 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska