„Fatalny błąd”, „smutna niewiedza”, „niepotrzebna decyzja”, „szkodliwa historia”, „wynik braku porozumienia” i „skandaliczne postępowanie” - tak wczoraj o zastrzeleniu żubra w Niemczech mówili myśliwi z regionu na specjalnie zwołanej konferencji w Gorzowie. Przyjechał na nią także niemiecki myśliwy Bernd Miodecki. Poprzez tłumaczkę zapewnił: - U nas żubry też są pod ochroną. Dlatego myśliwy nie chciał zastrzelić żubra. Wielokrotnie dopytywał urzędnika z miasta Lebus, czy to ostateczna decyzja - mówił.
Dlaczego więc po prostu nie odmówił pociągnięcia za spust? Ze względów humanitarnych i bezpieczeństwa. Okazuje się bowiem, że w takim wypadku rzezi na żubrze, który od miesięcy zwiedzał region lubuski i w końcu poszedł za Odrę, dokonaliby policjanci. A ich broń małego kalibru skazałaby żubra na całą serię strzałów i długą, bolesną śmierć.
Więcej przeczytasz we wtorek, 19 września, w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w wydaniu PLUS.
Zobacz też: Żubr spacerował przy drodze w Owczarach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?