MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Most ginie w oczach

Beata Igielska
Na moście kolejowym nie ma już ani jednej szyny. Łupem złomiarzy padło też mnóstwo innych części.
Na moście kolejowym nie ma już ani jednej szyny. Łupem złomiarzy padło też mnóstwo innych części. fot. Prywatne archiwum Krzysztofa Malinowskie
Mieszkańcy alarmują, że złomiarze w biały dzień rozbierają zabytkowy most. Policja i gmina są bezradne.

Żelazny most kolejowy nad Wartą wybudowano w latach 30. minionego wieku. Od kilkudziesięciu lat obiekt nie jest użytkowany. Ostatnio pada łupem złomiarzy. Zdaniem mieszkańców, złodzieje wcale nie kryją się ze swoim procederem, bo most jest oddalony od drogi na Murzynowo.

Można tu zginąć

- Rozkradli już chyba wszystko, co się dało. Teraz wycinają różne części palnikami. Policję mają w nosie, bo zanim radiowóz tam dojedzie, zdążą zniknąć. Poza tym, pod sam most dojechać się nie da. Jest tam grząsko, bo wokół są rozlewiska - mówi jeden z mieszkańców. Ludzie proszą, by nie podawać ich nazwisk w prasie, bo obawiają się dobrze zorganizowanej szajki złodziei. - Wystawiają czujki i się ostrzegają. Czemu władze na to nie reagują? - pyta inny rozmówca.

Mieszkańcy niepokoją się także o bawiącą się czasem w pobliżu mostu młodzież. - Dopiero jak ktoś tu zginie, zrobi się afera - mówi młody mężczyzna.
Nad dewastacją mostu ubolewa historyk Tomasz Watros. - Przecież to zabytek, jedna z pozostałości po wielkim boomie gospodarczym, jaki miał miejsce w Niemczech w latach 30. - mówi nauczyciel.

Niech policja się zaczai

Gminni urzędnicy przyznają, że wiedzą o złodziejskim procederze i mają nawet udokumentowane fotograficznie postępujące zniszczenia. Twierdzą jednak, że są bezradni. - Żeby zapobiec kradzieży, trzeba by założyć tam monitoring albo postawić całodobową straż. Gminy na to nie stać - mówi rzeczniczka burmistrza Małgorzata Kubiec.
- Mieliśmy kilka zgłoszeń, ale gdy policjanci przyjechali na miejsce, nikogo nie zastali - tłumaczy Beata Gromadecka, oficer prasowy powiatowej komendy w Międzyrzeczu. Przestrzega ona, że za kradzież można dostać grzywnę, a nawet pięć lat odsiadki.

Zdaniem mieszkańców, kary nie odstraszą złomiarzy. - Jaki złodziej się nimi przejmuje? Gdy wie, co mu grozi, to jeszcze bardziej stara się, żeby nie wpaść. Policjanci, zamiast zajeżdżać z daleka widocznym radiowozem, powinni zrobić zasadzkę. Niech udają wędkarzy albo w cywilu przyczają się w lesie - proponują mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska