Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Morsiki Łagów" szalały w zimnej wodzie i śniegu! Ależ oni potrafią się bawić w takich temperaturach!

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Dla łagowskich "Morsików" wspólne zimne kąpiele to wspaniała okazja do integracji.
Dla łagowskich "Morsików" wspólne zimne kąpiele to wspaniała okazja do integracji. Anna Moyseowicz
Morsiki Łagów, a właściwie foczki i mors - bo w sobotnie (17 grudnia) przedpołudnie były to w zdecydowanej większości kobiety - zanurzyły się w zimnej wodzie jeziora Trześniowskiego. Zabawa wyzwoliła moc endorfin, a uśmiechy nie schodziły z twarzy wielbicieli zimnych kąpieli. Po wyjściu z wody było leżenie w śniegu, a potem ponowne zanurzenie, przy którym morsy się śmiały, że woda dla nich jest już ciepła.

"Morsiki Łagów" zachwycone zimną kąpielą

- Bardzo fajnie, cudowna woda! Rewelacja, pogoda akurat do morsowania. Trzeba przyjechać, gdy jezioro będzie zamarznięte - mówią jeden przez drugiego morsy. "Morsiki Łagów" rozpoczęły tegoroczny sezon już w październiku. Wówczas woda była dla nich jeszcze za ciepła, lecz brakowało im wspólnych spotkań. Podczas sobotniej kąpieli miała zaledwie... 5 stopni Celsjusza!

Zobacz zdjęcia!

Dla łagowskich "Morsików" wspólne zimne kąpiele to wspaniała okazja do integracji.

"Morsiki Łagów" szalały w zimnej wodzie i śniegu! Ależ oni p...

Łagowskie morsy spotykają się przy różnych okazjach i wspólnie wyjeżdżają

W sezonie morsy spotykają się nad jeziorem w sezonie co sobotę, a ponadto przy różnych okazjach. Ich kolejne, okazjonalne morsowanie odbędzie się w Sylwestra. - Zawsze w ten dzień się spotykamy i wchodzimy do wody z zimnymi ogniami - mówi Anna Klebieko. - A wyjazdowe morsowanie planujemy w Międzyzdrojach. Niedawno byliśmy w 50 osób w Polanicy, przy okazji pozwiedzaliśmy kopalnię w Nowej Rudzie i pałac Marianny Orańskiej, a główną atrakcją było morsowanie w Młotach pod wodospadem. Poznaliśmy miejscowych morsów, oni przygotowali nam zupkę i ognisko, było bardzo sympatycznie - dodaje kobieta.

Czytaj też: Morsy z Lubuskiego nie narzekają na mrozy. Ba, oni takich niskich temperatur nie mogli się doczekać!

- Atrakcją jest też morsowanie w morzu! W tym roku morsowałam z morsami z Kołobrzegu. Stoi się bokiem do fal i podskakuje, zabawa jak dla dzieci. Ale trzeba się trzymać za ręce i być bardzo ostrożnym, bo to jednak niebezpieczne - wspomina Halina Stołecka.

Zobacz też: Gazeta Lubuska. Morsy z Żagania na Mikołajki

Spotkania mobilizują

Morsy wspominają, że cotygodniowe spotkania są dla nich bardzo mobilizujące.

Muszę tutaj dojechać 5 kilometrów, czasami się obudzę i mi się nie chce, a ludzie na grupie mobilizują, jeden ciągnie drugiego, człowiek wyjdzie z domu, spotka, pośmieje się - mówi Agata Kaczmarzewska.

- A ja z kolei co sobotę wstaję o 6, wstawię wodę, wypiję kawę i później na morsowanie, a teraz idę na śniadanie - opowiada Marzena Nowicka. - Miałam co roku problem zatokami, a teraz nic mnie nie łapie - dodaje.
Korzyści zdrowotne zauważa również Grażyna Kamińska - Morsuję od 3 lat. Czuję się bardzo dobrze, nie chrouję, nie przeziębiam się. Miałam problem żeby zacząć, koleżanka mnie namawiała kilka lat, w końcu przyszłam do nich na morsowanie i po prostu weszłam, bardzo fajne uczucie.

Spotkania i wyjazdy grupy organizują Mariusz i Anna Klebieko, którzy zadbali nawet o schody prowadzące nad jezioro. Tym razem małych napraw wymaga kładka, która jest wybrakowana, a przez to niebezpieczna. Jak wspominają morsy, liczą w tej kwestii na pomoc wójta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska