MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Młyn bez gospodarza

Jarosław Janik
- Gdyby nie stowarzyszenie, młyn już dawno by się rozpadł - uważa Lidia Hawryluk, która mieszka w pobliżu i pilnuje obiektu
- Gdyby nie stowarzyszenie, młyn już dawno by się rozpadł - uważa Lidia Hawryluk, która mieszka w pobliżu i pilnuje obiektu fot. Kazimierz Ligocki
Przez dziesięć lat młynem - papiernią zajmowało się szczecińskie stowarzyszenie. Teraz jest nowy chętny. Kogo wybierze miasto?

Do tej pory zabytkowym młynem-papiernią zajmowali się szczecińscy studenci. - Gdyby nie oni, młyn dawno by się zawalił - twierdzi Lidia Hawryluk, która mieszka w pobliżu.

Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Dziedzictwa Młyn-Papiernia ze Szczecina gospodarowało tam od dziesięciu lat. W połowie ubiegłego roku skończył się okres dzierżawy. - Złożyliśmy nową ofertę - mówi prezes stowarzyszenia Małgorzata Cykalewicz.

Stowarzyszenie ma jednak konkurenta - Organizację Przedsiębiorców-Barlinek. - Nie ukrywam, że spowodowało to konflikt - mówi burmistrz Zygmunt Siarkiewicz.

Burmistrz się wstrzymał

Zdaniem Organizacji Przedsiębiorców młyn powinien być otwarty dla wszystkich. - Będzie tu karczma młyńska, pokazowa produkcja papieru czerpanego, mała stadnina koni, pokoje gościnne - wylicza przewodniczący organizacji Edward Skałecki.
Dotychczasowy gospodarz ma inny pomysł. - Chcemy prowadzić ośrodek dydaktyczno-naukowy tak jak dotychczas - mówi M. Cykalewicz.

Na realizację obu pomysłów potrzebne są jednak duże pieniądze. - Jako burmistrz oczekuję gwarancji, że przyszły dzierżawca zdobędzie pieniądze na sfinansowanie przedsięwzięcia - mówi Z. Siarkiewicz, wyjaśniając, dlaczego sprawa dzierżawy nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Nie ukrywa bowiem, że radni minionej kadencji zgodzili się na przedłużenie umowy dotychczasowemu dzierżawcy.

Jednak burmistrz jeszcze się nie zdecydował. - Chcę żeby młyn wpisał się w ofertę turystyczną miasta, bo w tej chwili służy on zamkniętemu gronu. Najlepiej by było wykorzystać pomysły obydwu oferentów - mówi Z. Siarkiewicz.

Tracą pieniądze

Ostateczna decyzja będzie należała do nowych radnych i zapadnie najdalej na początku lutego. Tymczasem obie organizacje starające się o dzierżawę narzekają. - Nadal zarządzamy młynem, choć formalnie nie mamy na to zgody.

To nam utrudnia zdobywanie pieniędzy na działalność - mówi M. Cykalewicz. - Organizacja przedsiębiorców miała zapewnione w ubiegłym roku unijne dotacje w wysokości 1 mln euro. Teraz musimy zaczynać wszystko od początku - mówi E. Skałecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska