A które zapamięta do końca życia. - Sporo tego było - przyznaje. - Różne się wspomina i to ze względu na różne rzeczy. Nie zapomnę strasznego widoku, gdy przyjechaliśmy na miejsce wypadku pod Czarnowicami. Pięciu chłopaków tam zginęło. Mieli poobcinane głowy… Podobne z topielcami, Rumunami, Ukraińcami, których wyciągaliśmy z Nysy. Najczęściej się wyjeżdżało, gdy ludzie wypalali trawy, czasem i 20 razy dziennie. Człowiek nie zdążył nawet nic zjeść. Nie zapomnę też pożaru Zespołu Szkół im. Kopernika. I dziewięciodniowej akcji powodziowej w Żaganiu czy pożarów lasów w Niemczech.
Mimo strasznych przeżyć, praca dawała mu wiele satysfakcji i zadowolenia. Bo udało się kogoś uratować, oszczędzić komuś dobytek całego życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?