Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wywalczyli sobie parkingi

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Mieszkańcy w środę spotkali się z władzami spółdzielni. To, dlaczego ich parking nie jest ich tłumaczył im m.in. Waldermar Figura
Mieszkańcy w środę spotkali się z władzami spółdzielni. To, dlaczego ich parking nie jest ich tłumaczył im m.in. Waldermar Figura Dorota Nyk
Mieszkańcy bloku przy ul. Wojska Polskiego 7 jednak coś wywalczyli. Spółdzielnia mieszkaniowa zgodziła się postawić znaki zakazujące wjazdu obcym na ich parking. Na razie tymczasowo. - Walczymy dalej - zapowiedzieli mieszkańcy.

Spór toczy się o parking, piękny, nowy, na 44 miejsca, który właśnie wybudowano pod ich blokiem. Mieszkańcy naiwnie sądzili, że będzie to parking tylko dla nich. Tak ich początkowo zapewniano, więc przez rok wszyscy składali się po 50 zł miesięcznie na budowę. Jednak kiedy już jest, okazało się, że parking nie może być ich. Bo do budowy dołożyła się gmina miejska, fundusz całej spółdzielni, a poza tym część inwestycji jest na działce ogólnospółdzielczej.

Gorąca dyskusja rozgorzała na spotkaniu mieszkańców z prezesem spółdzielni "Nadodrze" i kierownikiem osiedla Śródmieście, które odbyło się w środę. Ludzie byli wściekli. A prezes Mirosław Dąbrowski tłumaczył, dlaczego parking, który wybudowano przed ich blokiem, nie może należeć tylko do nich. Mówił o tym, że rozwój infrastruktury nie nadąża za motoryzacją, że w mieście jest zarejestrowanych aż 50 tysięcy samochodów. O ustawach, przepisach, które uniemożliwiają, żeby było tak, jak chcą mieszkańcy. Przekonywał także, że dzięki nowemu parkingowi każde mieszkanie w tym budynku zdecydowanie zyskało na wartości.

Lecz 44 lokatorów bloku przy ul. Wojska Polskiego 7, którym mówiono przed dwoma laty, że będą mieli parking, te argumenty nie przekonały. Na dodatek 15 spośród 44 lokatorów nie ma samochodu. - Jestem wdową. Dla mnie płacenie przez cały rok 50 zł więcej, to było bardzo duże wyrzeczenie. Nie mam samochodu, a teraz okazuje się, że komuś wybudowałam parking - żali się Maria Dziadyk.

Zdenerwowana Bożena Kwapisińska pytała prezesa i kierownika, dlaczego nie mogli się spotkać z mieszkańcami jeszcze przed podjęciem istotnych decyzji o zmianie planów budowy parkingu, dlaczego nie powiedzieli ludziom, że będzie on finansowany i budowany inaczej niż wcześniej planowano. - Teraz to musztarda po obiedzie. Jak tak można ludzi naciągać? - pytała.

A kiedy kierownik osiedla Tadeusz Kilan powiedział, że z jego ust nie padło nigdy zapewnienie, że każdy dostanie numerowane miejsce na parkingu, ktoś z tłumu zaproponował: Zwróćcie nam pieniądze!

- Zwrot pieniędzy to jednak ostateczność, nie o to nam chodzi - chociaż mamy już przygotowane pisma - powiedziała nam przedstawicielka mieszkańców Janina Biernat. Na zebraniu władze spółdzielni zgodziły się, żeby cześć parkingu była tylko dla mieszkańców bloku, a część tylko dla członków spółdzielni mieszkaniowej.

Takie znaki mają stanąć tymczasowo w tym tygodniu, do wyjaśnienia sytuacji prawnej parkingu. - Wcale nie chodzi nam o to, żeby iść ze spółdzielnią na udry do sądu - mówi Waldemar Plutowski. - Wystąpimy do walnego zgromadzenia o przekazanie nam tej działki, która nie należy do naszej nieruchomości, a na której zbudowano część parkingu

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska