Urzędnicy przeprowadzili się do byłej szkoły po pożarze ratusza. W siedzibie władz miejskich uszkodzony został strop, cześć pomieszczeń jest okopcona. Prawdopodobnie trzeba tam będzie przebudować komin. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Włodzimierz Siarkiewicz uznał, że należy zamknąć część budynku aż do zakończenia prac budowlanych. Remont magistratu może potrwać nawet do lipca. Dlatego przez najbliższe cztery, a być może nawet pięć miesięcy trzcielanie będą załatwiać urzędowe sprawy w były technikum rolniczym przy Placu Zjednoczenia. Niektórym mieszkańcom bardzo to odpowiada.
- Plac to centrum miasta, dlatego teraz większość mieszkańców ma teraz bliżej do urzędu. Uważam, że ratusz należy przenieść do szkoły na stałe - mówi Jan Bławuciak.
Nową siedzibę władz i miejscowych urzędników chwali też Anna Trybus-Fokt, która w poniedziałek przyszła tam w urzędowej sprawie. - Wszystko załatwiłam od ręki. Teraz trzeba tylko ogarnąć rynek, który powinien być wizytówką miasta - mówi.
Maria Demczak: Urząd działa jak w zegarku
Burmistrz Maria Górna-Bobrowska twierdzi, że nie może przenieść ratusza do szkoły na stałe, bo budynek należy do powiatu. W dodatku należałoby go wyremontować. Dodaje, iż obecnie urzędnicy pracują po kilku w jednym pomieszczeniu, co może nieco krępować mieszkańców załatwiających tam swoje sprawy. Sama urzęduje w dawnym gabinecie dyrektora szkoły. Nawet nie zmieniła tabliczki. - Szkoda na to pieniędzy - mówi.
Początkowo urzędnicy mieli problemy z łącznością. Technicy podłączyli im telefony i internet dopiero po kilku dniach po interwencji "GL" u rzeczniczki Telekomunikacji Marii Piechockiej z Poznania. Przysłowiowym wąskim gardłem nadal są toalety, które mieszczą się w budynku od strony podwórka. Trzcielanie jednak nie narzekają. - Urząd działa jak w zegarku - mówi mieszkanka Maria Demczak.
Jacek Ignorek został zastępcą
W magistracie pracują 24 osoby. Od wtorku urzęduje tam nowy wiceburmistrz Jacek Ignorek. Ma 26 lat, jest prawnikiem. Pochodzi z pobliskiej Prądówki, mieszka w samym Trzcielu. Do tej pory współpracował z władzami wielkopolskiego Miedzichowa. Ma pełnić także obowiązki sekretarza.
- Do konkursu przystąpiło dziewięć osób, ale tylko dwie spełniały formalne wymagania. Żadna z niech nie uzyskała jednak rekomendacji komisji - mówi M. Górna-Bobrowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?