Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy starej kamienicy w Żaganiu mają problem ze starymi szambami

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Leszek Gałecki i Leokadia Ziomek pokazują swoje podwórze z mnóstwem studzienek, których nie mogą zlikwidować.
Leszek Gałecki i Leokadia Ziomek pokazują swoje podwórze z mnóstwem studzienek, których nie mogą zlikwidować. Fot. Małgorzata Trzcionkowska
- Nasze podwórko jest bardzo niebezpieczne, z powodu starych szamb - mówi Leszek Gałecki, mieszkaniec kamienicy przy ul. Słowackiego 9. - Nikt nie chce nam pomóc, a instytucje spychają problem zabezpieczenia na nas.

W starej kamienicy przy ul. Słowackiego 9 mieszka tylko pięć rodzin. Lokatorzy to w większości starsze osoby, mające problemy z poruszaniem się. - Na naszym małym podwórku jest aż 6 włazów kanalizacyjnych z szambami - wylicza Leszek Gałecki. - Są stare i zniszczone. Gdy się na nie nastąpi, kiwają się niebezpiecznie. Boimy się, że ktoś wpadnie do środka i zrobi sobie krzywdę. To szczególnie niebezpieczne dla dzieci, które przychodzą się bawić na nasze podwórze.

Mieszkańcy opowiadają, że szamba są głębokie i cuchnące. Jeśli ktoś wpadłby do środka, mógłby się utopić. Boją się, że złomiarze kiedyś ukradną włazy i może dojść do nieszczęścia. - To nie jedyny nasz problem z kanalizacją - denerwuje się Leokadia Ziomek. - Mamy też studzienkę burzową, która jest stara i zatkana. Nie odbiera wody deszczowej i podmywa nasz dom. W piwnicach i na parterze mamy wilgoć.

Ludzie tłumaczą, że jakiś czas temu na własny koszt podłączyli się do kanalizacji miejskiej. Stare, przepełnione szamba przestały być potrzebne. - Poszliśmy prosić do urzędu miasta i do kanalizacji - wylicza pan Leszek. - Ale wszędzie nas zbywają. Mówią, że to nasze zadanie, które powinniśmy wykonać na własny koszt. To granda! W dokumentach mamy wykupione mieszkania i przynależne komórki. Nie ma słowa o dodatkowej własności, w postaci szamb.

Mirosław Biały, prezes Żagańskich Wodociągów i Kanalizacji potwierdza, że nie jest w stanie pomóc małej wspólnocie, w pozbyciu się cuchnącego problemu. - Odstojniki to obiekty budowlane, a nie kanalizacyjne - wyjaśnia. - Ich zasypanie lub rozebranie należy do wspólnoty, na terenie, której się znajdują. My możemy to zrobić, na zlecenie mieszkańców, ale będziemy musieli pobrać za to opłatę. Nie ma możliwości, aby firma wykonała prace bezpłatnie.

- Nie stać nas na takie prace, bo jest nas zbyt mało - stwierdza L. Gałecki. - Pewnie ktoś nam pomoże dopiero, gdy stanie się jakieś nieszczęście. A tak chcieliśmy zagospodarować nasze podwórko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska