Lód skuł jezioro miejskie. Tylko w jednym miejscu przy ul. Czynu Sześćsetlecia jest miejsce wolne od lodu. W przerębli tłoczy się kilkaset dzikich kaczek i około 50 łabędzi. Mieszkańcy dokarmiają te ptaki.
Ostatnio spotkaliśmy tam dwuletnią Wiktorię Tomalę, która przyprowadzili rodzice Joanna i Rafał. Dziewczynka wabiła łabędzie wołając do nich Kaki Amu i rzucając im garstkami suchy chleb.
Jeden z naszych rozmówców zwrócił uwagę, że miejscowi przyrodnicy powinni wyłożyć tam siano i słomę, żeby ptaki w nocy nie przymarzały do lodu.
- Należy też podrzucać im systematycznie karmę. Najlepiej gotowane warzywa. Ziemniaki, marchew lub burki, bo chleb nie jest najlepszym posiłkiem dla łabędzi i krzyżówek - postuluje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?