Eksplozja nastąpiła w mieszkaniu na parterze, we wtorek, tuż przed 20.00. Huk był potężny. Wyleciały szyby w oknie. Po chwili z budynku wybiegli mieszkańcy. Mężczyzna w średnim wieku wołał, że na klatce schodowej czuć gazem. Na ulicy zrobiło się zbiegowisko. Po chwili na sygnale przyjechało kilka radiowozów i wozów strażackich. Przyjechała także ekipa pogotowia gazowego i karetka. Z mieszkania, w którym doszło do wybuchu, wyszła o własnych siłach kobieta. Ledwo stała na nogach. Czuć było od niej alkohol. Była zdezorientowana i nie wiedziała, co się stało. Ratownicy wyprowadzili ze zdemolowanego lokalu mężczyznę. Ewakuowano mieszkańców z klatki. Po chwili strażacy wynieśli butlę gazową. Odcięty został też dopływ gazu ziemnego.
- Wybuch nastąpił w mieszkaniu sąsiada, z który od dawna są problemy - komentowali ludzie. - W jego mieszkaniu alkohol leje się na okrągło. Kiedyś wzniecił pożar, teraz spowodował wybuch. Powinni go stąd usunąć, bo nam zagraża!
- Zostawiłam mieszkanie otwarte, włączony telewizor, bo kazali mi uciekać - narzekała Krystyna Baran. - Mam 80 lat, jestem po dwóch operacjach i nie mogę stać na nogach.
Kiedy klatka schodowa się przewietrzyła, a gazownicy przekonali się, że zagrożenia już nie ma, lokatorów wpuszczono do mieszkań.
Ratownicy medyczni zbadali 57-letniego mężczyznę, który prawdopodobnie spowodował wybuch. Nic mu się nie stało. Został zatrzymany przez policję, która wszczęła postępowanie pod nadzorem prokuratury. Zostanie mu przedstawiony zarzut narażenia mieszkańców na niebezpieczeństwo. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.
W budynku, w którym doszło do eksplozji mieszkańcy wykupili lokale komunalne na własność. Wyjątkiem jest lokator, który doprowadził do wybuchu. - Po pożarze, który wzniecił trzy lata temu, trzeba było malować całą klatkę schodową - wspomina Piotr Pisarski, wiceprezes spółki "Twój Dom", która zarządza wspólnotą. - Jego lokal również. Mieszkańcy domagają się jego usunięcia, bo jest niebezpieczny i uciążliwy. Wystąpimy z odpowiednim wnioskiem do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
W jego mieszkaniu nie ma liczników prądu i gazu. Używał tylko butli. - Przepisy nie dopuszczają, żeby w domach, w których jest instalacja gazowa, były używane butle z gazem.
Teraz specjaliści będą sprawdzać, czy nie doszło do naruszenia konstrukcji budynku. Kolejna sprawa to remont całej instalacji, za który będą musieli zapłacić również właściciele. Ludzie są oburzeni i żądają eksmisji uciążliwego sąsiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?