Średniowieczny zamek to jeden z nielicznych takich zabytków w zachodniej Polsce i jednocześnie największa turystyczna atrakcja miasta. W imieniu władz powiatu administruje nim dyrektor pobliskiego muzeum Andrzej Kirmiel. Zadania łatwego nie ma, gdyż warownia sypie się w oczach.
Starosta Grzegorz Gabryelski nie ma pieniędzy na kompleksowy remont, dlatego prace konserwatorskie są prowadzone etapami i ślimaczą się od kilku lat. W minionym roku przebudowano południową basteję i fragment murów. W tym roku fachowcy mieli się zabrać za mury od strony południa i zachodu. Nie wiadomo jednak, czy rozpocznie się kolejny etap prac, ani jaki będzie ich zakres. Przyczyna jest prozaiczna. Władze miasta nie przyznały nawet przysłowiowej złotówki na rewitalizację!
- Liczyliśmy na gminną dotację. W poprzednich latach miasto wspierało finansowo remont, burmistrz zawsze deklarował publicznie, że będzie nam pomagać - mówi starosta.
Bo gmina ma własne muzeum...
W ub.r. rządzący wówczas gminą komisarz Marian Sierpatowski przekazał na remont 85 tys. zł. Jesienią dyrektor wystąpił z wnioskiem o 115 tys. zł na ten rok. Komisarz nie był już taki hojny, gdyż w projekcie budżetu nie uwzględnił dotacji na kontynuowanie prac. Pisaliśmy o tym 23 listopada ub.r. w artykule "Zabraknie pieniędzy na remont zamku w Międzyrzeczu?". Komisarz wyjaśniał wtedy, że zostawił decyzję nowej radzie.
Nowe władze miały prawie dwa miesiące na weryfikację i zmiany w budżecie. Rzecz w tym, że zrezygnowali z finansowania rewitalizacji zabytkowej warowni. Dlaczego? Wiceburmistrz Leszek Rybka odpowiada, że w tym roku gmina musiała się skupić na utworzonym właśnie muzeum bunkrów i nietoperzy w Pniewie.
- Na start tej placówki komisarz zaplanował tylko 50 tysięcy złotych. To zdecydowanie za mało, dlatego musieliśmy zwiększyć jej budżet. Projekt dochodów i wydatków gminy był tak skonstruowany, że nie mieliśmy żadnego pola manewru. Dlatego w tym roku nie mogliśmy się dołożyć do remontu - odpowiada urzędnik.
Potrzeba jeszcze 2 mln zł
Wiceburmistrz zapewnia, że docenia znaczenie zamku. Obiecuje, że w przyszłorocznym budżecie zostaną uwzględnione pieniądze na dalszą rewitalizację. Jej koszt oszacowano w ub.r. na około 2 mln zł. Starosta podkreśla, że pieniądze z gminy gwarantowały większą dotację z ministerstwa.
Brak finansowego wsparcia z ratusza spowoduje, że zakres prac będzie znacznie mniejszy niż planowano. Tymczasem korony murów sypią się w oczach. Dziedziniec usłany jest cegłami, które odpadły po grudniowych mrozach i ostatnich wichurach.
- Prawdopodobnie znowu wprowadzimy zakaz wstępu na zamek. To zbyt niebezpieczne. W każdej chwili może dojść do tragedii - zapowiada dyrektor.
Zamek na cztery spusty
Wprowadzenie zakazu wchodzenia do środka przekreśla ambitne plany dyrektora dotyczące seansów filmowych i spektakli, które miały być organizowane na dziedzińcu. Stracą wszyscy; muzealnicy, mieszkańcy i turyści.
W najgorszym stanie jest południowa cześć murów obronnych. Grożą zawaleniem, dlatego przed pięcioma laty podparto od środka belkami. Teraz drewniane bele zaczynają już gnić. Trzeba je wymienić, bo w przeciwnym razie może runąć spory fragment zabytkowej budowli. Koszt oszacowano na około 45 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?