MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto w zawieszeniu

Michał Iwanowski
Burmistrz Andrzej Ogrodnik przyznaje, że jego sytuacja prawna coraz bardziej mu uwiera. - Daje się odczuć, że nie wszyscy chcą ze mną rozmawiać, by podejmować wiążące decyzje - mówi.
Burmistrz Andrzej Ogrodnik przyznaje, że jego sytuacja prawna coraz bardziej mu uwiera. - Daje się odczuć, że nie wszyscy chcą ze mną rozmawiać, by podejmować wiążące decyzje - mówi. fot. Ryszard Poprawski
Burmistrz Andrzej Ogrodnik w czwartek stracił mandat. Zarówno urząd, jak i miasto znalazło się w ,,próżni decyzyjnej'', która potrwa co najmniej do czerwca.

Kożuchów nie ma szczęścia. To piękne, średniowieczne, zabytkowe miasteczko mogłoby być perełką regionu. A nie jest. Ciągle boryka się z problemami, których nie udało się rozwiązać zmarłemu niedawno burmistrzowi Józefowi Fitowi. Miasto, jako jedno z nielicznych w kraju wciąż nie ma oczyszczalni ścieków, mieszkańcy starówki i centrum miasta nie mają nawet gazu, bo rurociągu na razie nie można tam doprowadzić z uwagi na obwarowania konserwatora zabytków.

Grom z jasnego nieba

Po ostatnich wyborach samorządowych wydawało się, że nowy dynamiczny burmistrz te problemy rozwiąże. Ogrodnik wygrał już w pierwszej turze. Ludzie dobrze go znają. - Głosowałam na niego, bo znam go ze szkoły, gdzie pod jego rządami działo się bardzo dużo dobrego - mówi Bogumiła Treszczyńska, napotkana przez nas mieszkanka.

Ale Ogrodnik niedługo cieszył się zwycięstwem. Problem pojawił się jednak tuż po wyborach, kiedy okazało się, że... w ogóle nie miał prawa startować. Bo w 2004 r. sąd rozpatrywał sprawę dotyczącą tego, że w 2002 r. w wydawanym przez siebie lokalnym periodyku Ogrodnik miał dopuścić się zniesławienia byłego zarządu miasta.

Wprawdzie sąd sprawę warunkowo umorzył, lecz na dwuletni okres próby. Ten okres minął w listopadzie, ale potem okazało się, że prawo startowania w wyborach Ogrodnik zyska dopiero po kolejnym pół roku.

- Ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba - mówi burmistrz i broni się: - Mam opinie prawne dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej, który stwierdza, że miałem prawo startować w wyborach. I on jest w stanie to obronić w sądzie.

Lecz zdaniem komisarza wyborczego i wojewody, Ogrodnik powinien stracić funkcję, a w gminie - odbyć się nowe wybory.

Czas stanął w miejscu

W sekretariacie Ogrodnika na ścianie wciąż wisi obrazek ze świąteczną choinką. Jakby czas zatrzymał się w miejscu. I rzeczywiście. Burmistrz ma świadomość tymczasowości swojej sytuacji prawnej. Ale zapewnia, że nie próżnuje. Paradoksalnie jednak - przez ten nawał roboty i roztargnienie, nabawił się kolejnego kłopotu natury prawnej.

- Na przełomie roku non stop pracowałem nad przebudowaniem budżetu na 2007 r., wychodziłem z urzędu o 22.00 - zapewnia. Ale przez to zapomniał złożyć w terminie oświadczenia majątkowego. - Przygotowałem je już 3 stycznia i położyłem z boku obok biurka, potem kompletnie o nim zapomniałem, a termin jego złożenia minął 7 stycznia - ubolewa burmistrz.

Skutek: wojewoda uzyskał kolejny powód do tego, by - podobnie jak sześciu innym lubuskim włodarzom gmin - wygasić mandat. Bo tak stanowią przepisy. Ale za burmistrzem murem stanęła rada miejska. Na dwukrotne wezwania wojewody, zareagowała odmową wygaszenia mandatu Ogrodnika. W końcu - w czwartek - wojewoda wydał orzeczenia zastępcze i sam pozbawił burmistrza funkcji.

Nie ma skrupułów

W czwartek jednak Ogrodnik od rana rzucił się w normalny wir pracy. Spotkanie za spotkaniem, wizyty gospodarskie, podpisywanie papierów itp. Teraz jednak decyzje burmistrza mogą być nieważne. Lecz nie zamierza on się poddać. Ma już nawet plan, jak wybrnąć z impasu.

Wie, że ponownych wyborów w gminie nie uniknie i chce jeszcze raz wystartować. Ale prawo wybieralności uzyska dopiero po 8 czerwca. Dlatego będzie namawiał radę, by odwołała się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Rada ma na to miesiąc. Gdyby więc złożyła odwołanie na początku kwietnia, a sąd rozpatrzył to w maju, to premier mógłby rozpisać nowe wybory akurat na czerwiec albo lipiec. - Jeśli mój mandat jest utrącany z błahych powodów proceduralnych, to nie mam skrupułów, by też wykorzystywać przepisy na swoją korzyść - uzasadnia burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska